Nowy numer 13/2024 Archiwum

Ks. Marek Korgul: Na katechezie nie uczy się wiary

Dyrektor Wydziału Katechetycznego ŚKB oraz sekretarz Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski mówi o propozycjach usunięcia lekcji religii ze szkół.

GN: Środowiska lewicowe proponują, by nie finansować lekcji religii ze środków publicznych oraz nie wliczać oceny z tego przedmiotu do średniej. Skąd, zdaniem Księdza, biorą się takie pomysły? Czy rodzice faktycznie zgłaszają podobne propozycje?

MK: „My chcemy Boga w książce, w szkole” – tak śpiewali ludzie w kościołach od czasu, kiedy komuniści usunęli religię ze szkół w 1961 roku. W diecezji świdnickiej obecnie prawie 90 proc. rodziców zapisuje swoje dzieci na katechizację. Skoro tak decydują, to znaczy, że tego chcą. To jest swoiste i niezwykle wymierne referendum. Wobec tego chciałoby się zapytać, o co tak naprawdę w tej inicjatywie chodzi? Osobiście odbieram to jako przejaw dzielenia społeczeństwa i marginalizowania roli religii w życiu społecznym.

GN: Miejscem przekazywania prawd wiary jest przede wszystkim rodzina. Czy nie wystarczyłoby, żeby rodzice uczyli swoje dzieci religii?

MK: Oczywiście, jest to podstawowe prawo i jednocześnie obowiązek katolickich rodziców, by wychowywali swoje dzieci w wierze, i z pewnością wielu z nich to czyni. Wiemy jednak, jaka jest rzeczywistość. Rodzice pracują, nie mają też pełnego przygotowania teologicznego, by systematycznie prowadzić katechezę w domu. Kościół przychodzi im więc z pomocą i poprzez posługę wykwalifikowanych katechetów wspomaga ich w wypełnianiu tego zadania. Dla młodego człowieka najlepiej jest, gdy dom, szkoła i Kościół mówią jednym głosem. W przeciwnym wypadku jest to antywychowawcze i wprowadza zamęt w życie uczniów.

GN: Skąd w takim razie ten sprzeciw?

MK: Wydaje mi się, że – jak to zwykle bywa – z braku wystarczającej wiedzy o tym, na czym polega szkolne nauczanie religii. Zastanawiam się, kto z wypowiadających się przeciwko religii w szkole przynajmniej zajrzał do podstawy programowej katechezy czy zapoznał się z programem nauczania religii? Może wówczas nie wygadywałby głupstw, że na katechezie uczy się wiary. Że jak uczeń wierzy w dogmat o Trójcy Świętej, to ma szóstkę, a jak nie wierzy – jedynkę. Ideą nauczania religii w szkołach publicznych jest zasada integralnego wychowania, tzn. uświadamiania człowiekowi od najmłodszych lat, że religia jest ściśle powiązana z życiem i ma na to życie istotny wpływ. Ktoś, kto liczy się z Bogiem, na pewno będzie liczył się z człowiekiem. Nie wolno udawać, że religii nie ma, że jej wyznawcy to jakaś skromna mniejszość, i że nie miała ona wpływu na ponad 1050-letnią historię naszego narodu. Wiemy, jaka była rola Kościoła i jakie są jego ścisłe związki ze społeczeństwem. Przez cały ten czas Kościół zawsze był i cierpiał z narodem, podczas, gdy ugrupowania, które dziś tak gorliwie walczą z Kościołem, pojawiły się stosunkowo niedawno.

Całość rozmowy w najbliższych numerze (05/2019) świdnickiej edycji „Gościa Niedzielnego”.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy