Z dworca zabrali 50 kg bombę lotniczą. Nie była konieczna ewakuacja, choć niewybuchu pilnowała przez całą noc policja.
Zakończyła się akcja saperów w Jaworzynie Śląskiej. Specjaliści z Głogowa wywieźli pięćdziesięciokilogramową bombę z czasów II wojny światowej. Groźny niewybuch zostanie zdetonowany na poligonie. Nie było konieczności ewakuacji okolicznych mieszkańców. Na niebezpieczne znalezisko trafiono w czasie rozbudowy przejścia podziemnego.
– Wczoraj otrzymaliśmy zgłoszenie o znalezieniu niewybuchu. Dziś stwierdziliśmy, że to blisko pięćdziesięciokilogramowa burząca bomba lotnicza. Materiału wybuchowego w takiej bombie znajduje się około 25 kilogramów. Strefa rażenia jest bardzo duża – mówi Jarosław Romanowski, dowódca patrolu rozminowania.
Niewybuch znaleziono w czasie prac rozbudowy przejścia podziemnego. Bomba znajdowała się około trzech metrów pod ziemią. Wydobył ją operator koparki, pogłębiający wykop. Prace do czasu przyjazdu saperów wstrzymano. W nocy pilnowała go policja i Służba Ochrony Kolei.
Przed południem na dworcu pojawią się saperzy, którzy mają się zająć znaleziskiem. Niewybuch zostanie zabrany na poligon, gdzie będzie zdetonowany. Nie było konieczności ewakuacji okolicznych mieszkańców. Akcja saperów nie utrudniła także funkcjonowania dworca kolejowego.
– To pocisk średniej wielkości. Bomba nie jest jakoś specjalnie duża, ale nie jest to też najmniejsza, jaką udało nam się odnaleźć – mówi Marcin Pawłowski, kierownik budowy.