Wędrówka z krzyżem połączyła dwie diecezje i wiele różnych środowisk. Jej trasa wiodła z Przełęczy Tąpadła, na terenie parafii w Wirach w diecezji świdnickiej, i prowadziła na szczyt Ślęży - na teren parafii w Sulistrowicach (archidiecezja wrocławska).
– Wszystkie krzyże, jakie mijamy po drodze, wskazują na jeden krzyż: ten na Golgocie, krzyż Jezusa – podkreślał ks. Kuba Bartczak, zwracając uwagę na trudność, jaką ma wielu ludzi właśnie z krzyżem (choćby niszczonymi wciąż krzyżami na Ślęży). Jednocześnie nie mogą znieść pustki po krzyżu – gdy znika ze ściany, często pojawia się w tym miejscu coś innego – choćby niezbyt mądry plakat.
Wędrowców powitał u początku drogi ks. Ryszard Staszak, proboszcz sulistrowickiej parafii. W organizację wydarzenia zaangażowali się także młodzi ze wspólnoty „Ślęża – góra Tabor Młodych”.
Wśród uczestników były między innymi panie Monika i Bożena z parafii w Żarowie oraz ze Świdnicy. Często bywają na Mszach św. w Wirach i cenią sobie duszpasterskie inicjatywy tej parafii. – Na Ślężę wybieramy się pierwszy raz, ale w podobnych wydarzeniach brałyśmy już udział. W ubiegłym tygodniu organizowana była Droga Krzyżowa na Wielką Sowę z Bielawy – mówią, wspominając również pielgrzymkę rowerową. – Na pewno taka modlitwa w górskiej okolicy to szczególne wyzwanie, i duchowe, i fizyczne. Droga na wyżyny.
Po raz pierwszy w Drodze Krzyżowej na Ślężę wzięli udział także Maciej, Ewa (ze Świdnicy) i Krystian (z Bielawy). – Słyszeliśmy wiele pozytywnych opinii o tej formie modlitwy – mówi Krystian. – Chodziłem trzy lata z rzędu na Ekstremalną Drogę Krzyżową – dwa razy z Bielawy do Barda i raz z Bielawy do Wambierzyc. W tym roku nie mogę wziąć udziału w EDK, uczestniczę więc w Drodze Krzyżowej z Tąpadła. Wiem, że tu można odnowić się duchowo.