O potrzebie dobrych pasterzy na wzór św. Stanisława mówił w czasie patronalnego święta diecezji świdnickiej arcybiskup senior archidiecezji przemyskiej.
Obchody święta tradycyjnie rozpoczęły się 8 maja nieszporami w kościele pw. św. Józefa Oblubieńca NMP w Świdnicy i procesją do katedry. Modlitwę Liturgią Godzin poprowadził bp Adam Bałabuch, który tego dnia obchodził 11. rocznicę sakry biskupiej. Mszy św. będącej zwieńczeniem obchodów przewodniczył natomiast zaproszony wieloletni przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
W homilii emerytowany hierarcha nawiązując do obrazu dobrego pasterza, przedstawionego w liturgii słowa, mówił o św. Stanisławie jako przykładzie odważnego prowadzenia ludu Bożego.
- Dobry pasterz karmi swoje owce i daje im dobry pokarm. I zawsze w trosce o dobro używa głosu, czasem nawet mocniejszego, by te owce rozpraszające się przywołać do stada. Jest to może przykra funkcja dla pasterza, ale to nasz obowiązek zlecony przez samego Chrystusa. I to jest ta dola i niedola św. Stanisława, który był dobrym pasterzem. Znał swoje owce, ale nie tylko te z ludu, ale i tych, którzy rządzili - władców. I ten pasterz oddał swoje życie w dobrej Bożej sprawie. Wiedział, że musi zająć stanowisko, kiedy władcy zaczynali wprowadzać swój, a nie Boży porządek. Kiedy zaczynali realizować swoje interesy i słabości, a nie te które stanowiły służbę ludowi - przypominał abp. Michalik, dodając, że po zabiciu św. Stanisława, lud odwrócił się od władcy i ten musiał udać się na pokutę.
Historię świętego odniósł do współczesności. - Myślę, że dziś takich władców, dla których Chrystus jest niewygodny, jest bardzo wielu. Jesteśmy świadkami tego. Widzimy, że przychodzą oni z różnych stron. I kiedy karcą nas za nasze grzechy, to jesteśmy im wdzięczni, bo sami wiemy, że się mamy nawracać. Ale kiedy ataki wynikają z nienawiści, z braku kultury u tych, którzy kulturę powinni głosić. Kiedy wypowiadane są językiem rynsztokowym, to wiemy, że pochodzą od złego, od ojca nienawiści i kłamstwa - podkreślał celebrans, dając za przykład brak szacunku dla świętości i bluźnierstwa.
Mówił też o przedkładaniu interesu partii ponad służbę narodowi, szukaniu pomocy w niszczeniu kraju i budowaniu w jego wnętrzu atmosfery podziału. Podkreślał jednak, że tak za czasów św. Stanisława, jak i dziś, to Chrystus jest rozwiązaniem wszelkich konfliktów. Przypomniał też słowa św. bp. Józefa Sebastiana Pelczara zaniepokojonego sytuacją w czasie rozbiorów: „wystarczy 10 świętych i światłych kapłanów w każdej diecezji oraz wzorowe seminarium, by odrodził się Kościół w Polsce i polskie społeczeństwo”.
- To jest misja kapłana. Bo staną obok niego owce, które go znają. On za nie życie oddaje. Mamy takich kapłanów także dziś. Znamy ich. Wystarczy wymienić św. Jana Pawła II, bł. ks. Jerzego Popiełuszkę czy ks. Sylwestra Zycha. I tylu innych - wymieniał współczesnych dobrych pasterzy - arcybiskup senior.