To jedno z niewielu miejsc w diecezji, gdzie pamięta się o tym ważnym dla wielu rodziców dniu. W parafii pw. św. Józefa po raz pierwszy modlono się za rodziny, które utraciły dzieci.
Temat pewnej niesprawiedliwości w obchodzeniu świąt poruszył w homilii ks. Mariusz Kubik, wikariusz parafii. - Zobaczcie drodzy, jak wiele rzeczy, mimo iż dobrych, szlachetnych, tak trudno przyjąć w naszej świadomości. Tyle już mało wymagających świąt przeniknęło do naszej kultury z zachodu jak haloween, które jest zbiorową obrazą Pana Boga, a szczególnie pierwszego przykazania Bożego. Podobnie romantyczne i miłe święto zakochanych, które nie jest świętem miłości, ale uczucia, które łączy dwoje ludzi. Te rzeczy przenikają łatwo. A świętu dziecka, któremu nie było dane przyjść na świat, jakoś ciężko przebić się do świadomości - rozpoczął.
Dalej mówił o tym, że w tym święcie zawiera się nie tylko śmierć w łonie mamy, ale często i na jej kolanach, kiedy jak Maryja żegna swojego nawet dorosłego już syna. - Nie zapomnę pogrzebu siedmioletniego dziecka w Wałbrzychu, bólu wymalowanego na twarzy jego rodziców. Nie da się tego opisać, nie da się pocieszyć w tak rozdzierającej serce chwili. A co dopiero, kiedy brakuje miejsca, w którym można uczcić jego pamięć - nawiązał do inicjatywy budowy na jaworzyńskim cmentarzu pomnika dziecka utraconego, do wsparcia której również zachęcał.
Msza św., którą celebrowano tu 15 października, to również inicjatywa Pawła i Justyny Dochniaków. - Do świątyni tego dnia przybyło dużo więcej osób niż zwykle. To pokazuje, że temat jest ważny i potrzebny. Chcemy, by świętowanie tego dnia na stałe wpisało się w kalendarz nie tylko naszej parafii, ale może i innych, pociągniętych przykładem, że można - mówi Paweł.