A z nim bajkowe myszy i górale. Był też poważny akcent - historia św. Maksymiliana Marii Kolbego.
Tradycją świdnickiej uczelni kształcącej przyszłych księży jest grudniowe spotkanie z wyczekiwanym przez wszystkie dzieci mieszkańcem nieba. Wśród kleryków, ich przełożonych i wykładowców spotkanie ma jednak wyjątkową formę. Zaczyna się bowiem poważną sztuką przygotowaną przez seminaryjne koło teatralne.
Tym razem 3 grudnia klerycy pokazali sztukę "Maksymilian. Życie za życie" opowiadającą o życiu i śmierci męczeńskiej o. Kolbego.
Wszystko zaczyna się jednak w redakcji znanego czasopisma, które gwałtownie traci czytelników. Odpowiedzialni za przygotowanie materiałów dziennikarze planują przypomnieć sylwetkę franciszkańskiego świętego i zrzucenie bomby na Nagasaki. - Kolbe - nie do pobicia, z tym jego miesięcznikiem „Rycerz Niepokalanej” o milionowym nakładzie. No i prawdziwy rarytas: 90 lat temu Kolbe ledwo dotarł z towarzyszami do Japonii, a już po dwu miesiącach wydał w 10-tysięcznym nakładzie „Seibo no Kishi”, czyli „Rycerza Niepokalanej” w języku japońskim. Z Japonii przywiózł ponoć pomysł na radio i wziął się za to w Polsce - przekonywał naczelnego jeden z dziennikarzy.
Kolejne sceny przeniosły już jednak widzów do czasów młodości Maksymiliana, kiedy objawia mu się Maryja, przedstawiając dwie korony (czystości i męczeństwa), a następnie do czasów wypełnienia zapowiedzi Matki Bożej - śmierci w Auschwitz.
Po spektaklu i uroczystej kolacji, na którą zaproszono wszystkich gości, klerycy IV roku najpierw zaprosili wszystkich do wspólnej gry w kalambury, a następnie w kilku krótkich scenkach zobrazowali w krzywym zwierciadle seminaryjne życie. Głównymi bohaterami byli górale, którzy nie mogą sobie poradzić z niesfornymi myszami (z kreskówki "Pinky i Mózg"). Na koniec przyszedł do wszystkich św. Mikołaj, który złożył biskupom i przełożonym życzenia i wręczył wszystkim słodkie prezenty.