Epidemia koronawirusa postawiła pod znakiem zapytania organizowane od kilku lat Ekstremalne Drogi Krzyżowe. Są jednak tacy, którzy nie wiedzą, czy nogi same ich nie poniosą.
Daniel od kilku lat uczestniczy w EDK, ale najbardziej pamięta tę pierwszą. – To było 7 kwietnia 2017 r., 23.30, od 2,5 godziny padał rzęsisty deszcz, 5 stopni powyżej zera. Cały przemoczony szedłem już 15. kilometr. Sam. Wąską ścieżką przez las.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.