Proboszcz parafii pw. św. Marcina w Piławie Górnej postarał się o relikwie św. Szymona z Lipnicy, który pod koniec życia pomagał chorym, a po śmierci ocalił setki osób.
Opowiada o tym ks. Krzysztof Cora, który kilka dni temu zwrócił się do bernardynów w Kalwarii Zebrzydowskiej o przekazanie parafii relikwii świętego z Lipnicy.
- W latach 1482-1483 Kraków został dotknięty epidemię cholery. Wówczas bernardyni, a wśród nich św. Szymon, zajęli się opieką nad chorymi, udzielając im sakramentów. Ojciec Szymon wkrótce jednak sam zachorował, a po 6 dniach choroby, 18 lipca 1482 roku, umarł wpatrzony w krzyż. Po jego śmierci odnotowano jednak ponad 370 cudownych uzdrowień, które przypisano jego wstawiennictwu - wyjaśnia ks. Krzysztof, który od lat związany jest z duchowością franciszkańską.
Cieszy się również, że tak szybko bernardyni odpowiedzieli i po kilka dniach relikwie były już w parafii pw. św. Marcina w Piławie Górnej.
- Codziennie po Mszy św. modlimy się litanią i modlitwą za jego wstawiennictwem o oddalenie epidemii. Sam też mam wyjątkową cześć do tego świętego, bo byłem na jego kanonizacji, która odbyła się 3 czerwca 2007 roku o godz. 10, w Uroczystość Trójcy Przenajświętszej, na placu Świętego Piotra w Watykanie. Dokonał jej papież Benedykt XVI - wspomina, dodając, że po zakończeniu epidemii będą się regularnie modlić każdego 18. dnia miesiąca.
Relikwie i obraz św. Szymona z Lipnicy.