W parafii pw. św. Wojciecha Biskupa i Męczennika proboszcz zorganizował patronalne święto. Z pomocą przyszli sąsiedni proboszczowie.
Odpustowej Mszy św. przewodniczył ks. Krzysztof Moszumański, a homilię wygłosił ks. Witold Baczyński.
- Kiedyś na katechezie ksiądz zadał dzieciom zadanie, by wybrały sobie jednego świętego, który ma dla nich wyjątkowe znaczenie. Potem polecił im zrobić z kolorowych kartek czy bibuły witraż przedstawiający tego świętego. Dzieci zrobiły kapitalne dzieła sztuki, które ksiądz prezentował na jednym z okien. I kiedy pokazał je wszystkie, zapytał o to, kim jest święty. Dzieci odpowiedziały, że to ktoś, kto przepuszcza światło - opowiadał homileta.
Potem mówiąc o świętości, że jest związana z ciałem, nawiązał do bieżącej sytuacji epidemii.
- Dzisiaj, niestety, powoli odbiera się nam możliwość robienia tym ciałem dobrych rzeczy. Jesteśmy uwiązani tak, jakby ktoś ten nasz witraż zasłonił. Trochę się światło przebija, ale nie pokazuje go zbyt wiele. Bo wcześniej można było się spotkać, rozmawiać, pokazać swoją twarz. I choć pozwalają się nam już przemieszczać, to jednak wydaje nam się, że cena jest zbyt wysoka. A popatrzmy na św. Jana Pawła II. Najpierw przestał pielgrzymować, potem chodzić, a na końcu mówić. A my myślimy, że te ograniczenia nas mogą zatrzymać. Okazuje się, że jest odwrotnie - mówił ksiądz, który zorganizował już kilka akcji pomocowych dla medyków i chorych.
Zachęcał, by inni również zaangażowali się w pomoc drugim i sprawianie im radości. A zasłonięte twarze pomogą w anonimowości i bezinteresowności.
Całość homilii możecie wysłuchać poniżej: