Uroczystości pogrzebowe, którym przewodniczył biskup senior, odbyły się na cmentarzu w Leżajsku, 10 km od rodzinnego Huciska rodziny Deców.
W niewielkiej kaplicy cmentarnej 7 sierpnia wokół ciała zmarłego Jana Deca zgromadzili się rodzina, znajomi, zaprzyjaźnieni z rodziną księża, osoby życia konsekrowanego i klerycy świdnickiego seminarium.
Liturgii przewodniczył bp Ignacy, który wygłosił również homilię. - Jezus przypomina nam, że to On przychodzi po swoich ludzi, by ich przeprowadzić przez bramę śmierci i zaprowadzić na przygotowane przez Niego mieszkanie w niebie. Jezus przychodzi po nas. Nie trzeba się bać tego przyjścia. Nie przychodzi, żeby nas unicestwić, ale by nas przeprowadzić do nowego życia - wyjaśniał bp Ignacy.
Przypomniał też życiorys starszego brata. Jan Dec urodził się 29 marca 1942 r. w oddalonym od Leżajska o 10 km Hucisku jako 6. dziecko, a pierwszy syn Wojciecha i Anieli z domu Siuzdak. Mając 7 lat, w 1949 r. zaczął uczęszczać do Szkoły Podstawowej w Hucisku. Dwie ostatnie klasy - VI i VII - ukończył w Woli Zarczyckiej.
Dalszą naukę pobierał w LO im. Bolesława Chrobrego w Leżajsku, a po maturze podjął pracę w szkołach, które dość często zmieniał, aż do 1980 r., kiedy rozpoczął pracę w PZU, a w 2002 r. przeszedł na emeryturę.
W 1971 r. zawarł małżeństwo z Marią Wojdyłą w sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Jodłówce, które pobłogosławił młodszy brat. Choć nie mieli potomstwa, przyjęli do swojej rodziny troje dzieci - Małgorzatę, Marzenę i Mateusza. Pożegnał żonę w 2018 r., a sam odszedł 4 sierpnia br.
- Kiedy się rodziłem, brat wraz z tatą i rodzeństwem schronili się przed bombardowaniem w naszym ogrodzie. Jako starszy brat był mi wzorem w wielu pracach i w zachowaniu. W okresie szkolnym razem pracowaliśmy z rodzicami na polu przy żniwach, wykopkach i innych pracach. Jeszcze przed moimi prymicjami w 1968 r. razem remontowaliśmy rodzinny dom - wspominał w czasie pogrzebu bp Dec.
Kondolencje bratu zmarłego złożyli m.in. ks. Czesław Majda i ks. Marek Cisek, dziekan dekanatu Leżajsk.