W polanickim klasztorze, a później w sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Starym Wielisławiu tłumy wiernych opłakiwały zmarłego Zdzisława Szymczychę SSCC.
Skromny, niemal zawsze uśmiechnięty i pozytywnie nastawiony do życia. Takiego go zapamiętali ci, którym poświęcał swój czas. – Znaliśmy ojca od blisko siedmiu lat jako spowiednika i ojca duchownego, który towarzyszył nam w sposób szczególny w trakcie pełnienia przez nas przez dwa lata posługi pary rejonowej.
Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.