Ks. kan. Stanisław Majchrzak przez 17 lat w cichości służył tutejszej wspólnocie. Gdy świętował – bał się, że nikt nie przyjdzie.
A tymczasem przy okazji imienin czy okrągłych jubileuszy przychodziły tłumy. Tak przynajmniej wspominają jego posługę wierni, którzy z uwagi na epidemię nie mogli licznie zgromadzić się na uroczystościach pogrzebowych.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.