W kościele św. Mikołaja w Doboszowicach parafianie mogli usłyszeć świadectwa dwóch byłych przestępców znanych z programu Ocaleni TVP.
Roman Zięba i Marek Sidło odwiedzili Doboszowice, a wieczorem w kościele pw. św. Elżbiety Węgierskiej mieli wygłosić świadectwa jako preludium do projekcji filmu "Pielgrzym". Będąc u ks. Wojciecha Draba na nabożeństwie Koronki do Bożego Miłosierdzia zgodzili się opowiedzieć kilka zdań o swoim życiu.
- Jesteśmy częścią większej wspólnoty, która w Polsce liczy 22 osoby, w tym 2 kobiety. Dzielą nas różne historię, ale to, co nas łączy, to doświadczenie upadku i niesamowitej bezsilności. Pan Bóg dopuścił w naszym życiu coś, czego nigdy nie zaplanowalibyśmy sami, bo to było bardzo dramatyczne. Każdy z nas inaczej to przeżył i inne ponosił konsekwencje, łącznie z wieloma latami w więzieniu. Łączy nas doświadczenie zniewolenia, życia w kłamstwie, przemocy, krzywdzeniu siebie i innych. To podążanie na ślepo wszystkich nas doprowadziło do ściany, do upadku, który był dopuszczony przez Boga, by okazać nam miłosierdzie - mówił Roman Zięba z grupy "Pielgrzymów Bożego Miłosierdzia".
Dodał, że ich charyzmatem jest modlenie się nogami, tj. chodzenie z miejsca na miejsce i dziękowanie za nowe życie zwłaszcza tam, gdzie ludzie doświadczają tego, co kiedyś czynili nawróceni przemytnicy.
- Nie jestem owocem resocjalizacji, ale Miłosierdzia Bożego, dlatego modlitwa Koronką jest dla mnie bardzo ważna. Każdy z nas chciał być herosem, kimś wielkim, a stał się nikim. Dziś widzimy, że Bóg jest pięknym fundamentem tego, co naprawdę cenne. I choć wciąż popełniamy błędy, to też wciąż się nawracamy. Sam kiedyś myślałem, że nawrócenie to jednorazowy akt, a dziś wiem, że to długotrwały proces, codzienna walka z pokusami, zmysłowością - wyjaśniał Marek Sidło.
Całość świadectwa obu mężczyzn można usłyszeć na kanale YouTube parafii pw. św. Mikołaja w Doboszowicach.