Przedstawiciele archidiecezji wrocławskiej i diecezji świdnickiej wypełnili ostatnią wolę zmarłego kapłana, chowając go przy kościele, w którym pracował przez 18 lat.
Na miejsce spoczynku odprowadzili go 20 kwietnia parafianie, rodzina i przyjaciele. Ceremonii pogrzebowej przewodniczył ks. Adam Łuźniak, wikariusz generalny archidiecezji wrocławskiej, który reprezentował abp. Józefa Kupnego.
"Chrześcijańska nadzieja przeplatana smutkiem to uczucia, jakie towarzyszyły mi, kiedy otrzymałem informację o śmierci śp. księdza kanonika. Źródłem nadziei są słowa Jezusa, który zapewniał, że kiedy miejsce w domu Ojca będzie dla nas gotowe, On sam przyjdzie i zabierze nas z tego świata oraz wiara w to, że ks. Stanisław ogląda już Boga twarzą w twarz. Smutek zaś rodzi się, gdy uświadomimy sobie, że nie ma już wśród nas kapłana, z którego wiedzy, mądrości i doświadczenia wielu korzystało" - czytał słowa arcybiskupa ks. Łuźniak.
O wygłoszenie słowa Bożego poproszono natomiast ks. Bolesława Lasockiego, kolegę kursowego zmarłego.
- Trwające prawie 50 lat kapłaństwo śp. ks. Stanisława było nieustannym powstawaniem, oczyszczaniem się przez długoletnie cierpienie z ludzkich słabości z pomocą Bożej łaski, aby dalej wytrwale iść za Najwyższym Kapłanem Jezusem Chrystusem i dochować Mu wierności, tzn. być z Jezusem do końca na modlitwie w Ogrójcu, potem na Jego drodze krzyżowej i Golgocie, z Nim cierpieć i umierać, aby z Nim także mieć udział w zmartwychwstaniu - wspominał, składając najbliższym wyrazy współczucia.
Kondolencje złożyli również przedstawiciele parafii i kolegów z rocznika święceń. Jako ostatni zabrał głos ks. Adam Woźniak, aktualny proboszcz parafii św. Michała Archanioła.
- Jego posługa w naszej wspólnocie to konkretne liczby. I choć statystyki nie oddają ducha i zaangażowania w troskę o każdego wiernego, to jednak pozwalają na chwilę refleksji prowadzącą do szczerej wdzięczności. Przez 18 lat podłogi ks. Pluta odprawił w naszej parafii ponad 7 tys. Mszy św., ochrzcił 365 osób, związał sakramentalnym węzłem małżeńskim 125 par. Przygotował do bierzmowania czy Komunii świętej 426 osób, odprowadził do wieczności 274 osoby. Ile rozgrzeszonych penitentów, udzielonych wiatyków - sam Bóg wie. Niech On przyjmie Cię do swojej chwały - dodał.
Po zakończeniu Mszy św. zmarłego kapłana odprowadzono na miejsce spoczynku przy kościele parafialnym, gdzie jego ciało spoczęło obok poprzednika.
Ks. Stanisław Pluta przyszedł na świat jako drugie dziecko (miał starszego brata Wiesława) w domu Czesława i Marii z d. Lis 19 lutego 1943 r. na Mazowszu w miejscowości Baboszewo (powiat Płońsk). Chrzest święty otrzymał w baboszewskiej parafii pw. św. Urbana.
Ojca nigdy nie widział, a jego twarz znał tylko ze ślubnej fotografii rodziców. Po narodzinach młodszego syna pochłonęła go bowiem zawierucha II wojny światowej. Obu braci wychowała więc matka, która w 1953 roku opuściła rodzinne Baboszewo i przybyła z synami na Dolny Śląsk do Świdnicy.
Uczęszczał do Szkoły Podstawowej nr 3, II LO w Świdnicy, a także Niższego Seminarium Duchownego dla Polonii Zagranicznej przy kościele św. Józefa, które zostało zamknięte przez komunistów w 1962 r. Mieszkali na starówce przy katedrze, w której przyjął kolejno sakramenty święte, tj. I Komunię św., bierzmowanie, ale i święcenia kapłańskie 27 maja 1972 r. z rąk bp. Wincentego Urbana. Sześć lat wcześniej (w 1966 r.) wstąpił do wrocławskiego seminarium, gdzie ukończył formację.
Po święceniach trafił do parafii w Lądku-Zdroju, gdzie był wikariuszem przez 6 lat, potem służył przez 4 lata w Boguszowie-Gorcach, a następnie w Jelczu-Laskowicach, gdzie po śmierci proboszcza pełnił funkcję administratora parafii pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika. Najbardziej jednak związał się duchowo ze wspólnotą wiernych na swojej pierwszej samodzielnej placówce duszpasterskiej w Wirach.
Stamtąd odszedł po 18 latach, gdy przyszła choroba i fizyczna niesprawność. Resztę życia spędził w murach Domu Księży Emerytów św. Jana XXIII obok katedry wrocławskiej. Zmarł 13 kwietnia 2021 r.