W ostatnią niedzielę kwietnia bp Ignacy Dec wraz z lokalną OSP modlili się w intencji wszystkich narażających swoje życie, by ratować zagrożonych ogniem.
Emerytowany biskup świdnicki przybył do parafii pw. św. Michała Archanioła na zaproszenie ks. Andrzeja Walerowskiego, proboszcza i kapelana miejscowej straży pożarnej. Nawiązując do przeżywanej w Kościele 25 kwietnia Niedzieli Dobrego Pasterza, bp Ignacy mówił o Jego roli jako przewodnika i o współpracownikach, których On sobie wybiera, konsekruje i wysyła, by paśli Jego owce.
- Zwróćmy uwagę na to, że owca jest zwierzęciem bardzo potulnym i wyraźnie bezbronnym. Inne zwierzęta mają wykształcone organy do obrony, np. konie, krowy, psy, wilki i i inne dzikie zwierzęta mają czym się bronić, a owce są prawie bezbronne, są zdane na obronę przez swojego pasterza. Stąd też Pan Jezus kilkakrotnie dzisiaj mówi o tym, że oddaje życie swoje za owce z miłości do nich i przypomina, że to życie oddaje w sposób wolny - zauważył.
Mówiąc o następcach Dobrego Pasterza, odnosił się nie tylko do powołanych w kapłaństwie, których wciąż brakuje, ale i do pełniących służbę w szeregach straży pożarnej.
- Właściwie każdy człowiek, który ma jakąś odpowiedzialność nad drugim i ma drugim pomagać jako lider jakiejś grupy czy społeczności, też może być nazwany pasterzem, bo w jego ręku spoczywa odpowiedzialność za osoby, którym służy jako dyrektor, jako kierownik, a w języku Ewangelii powiemy jako pasterz. Tak więc i naszych strażaków możemy nazwać pasterzami ludzi w potrzebie, ludzi dotkniętych, zranionych przez żywioł: ogień, wodę czy powietrze. To właśnie przede wszystkim strażacy pomagają nam w walce z żywiołami: ogniem (pożary), wodą (powodzie), powietrzem (wichury, huragany, trąby powietrzne). Niosą także pomoc w wypadkach drogowych. Dzisiaj za tę służbę, za tę swoistą pasterską służbę wam dziękujemy i za was się modlimy, abyście w bezpieczeństwie i w dobrym zdrowiu mogli tę służbę nadal pełnić, abyście byli dobrymi pasterzami ludzi i ich mienia - dodał.