W dniu odpustu miejscowego kościoła tytularnego bp Adam Bałabuch modlił się z mniszkami od wieczystej adoracji. Zachęcał też zgromadzonych na Eucharystii do bronienia krzyża.
Wyjaśniał jednak, że nie oznacza to jedynie zabiegania o miejsce dla znaku krzyża w przestrzeni publicznej, ale o zabieganie o miejsce dla miłości Bożej w sercach.
- Chodzi o to, aby miłość Boża, ujawniona w najpełniejszy sposób w krzyżu Chrystusa, kierowała naszymi sercami we wszystkich wymiarach życia społecznego. Krzyż jest drabiną do nieba. Na drodze do niego krzyże są jak solidne kamienne mosty nad rzekami. Krzyż jest łaską, jaką Bóg obdarowuje swoich przyjaciół. W krzyżu Jezusa zawarte jest orędzie nadziei na ostateczne zwycięstwo, na zmartwychwstanie i życie wieczne. "Krzyż nie może być tylko jakimś elementem wyposażenia domu czy ozdobą do noszenia, lecz krzyż jest wezwaniem do miłości, z jaką Jezus poświęcił się, aby wybawić ludzkość od zła i grzechu" - powtarzał za papieżem Franciszkiem, dając przykład dwojga nowych błogosławionych.
Zachęcał, by jak oni wraz z Maryją i św. Janem wytrwać pod krzyżem na Golgocie.
- Stajemy dziś pod krzyżem Pana naszego Jezusa Chrystusa. Dziś, gdy tyle sił duchowego zła uderza w Kościół, w ludzi wierzących i po prostu w człowieka. Przychodzimy, by szukać siły do nawrócenia naszych serc i umocnienia wiary. Tu, pod krzyżem, chcemy dać opór złu siłą Bożej miłości, która ujawnia się w ofierze Chrystusa. To jest droga, którą podejmuje uczeń Chrystusa w walce ze złem - zachęcał 14 września biskup pomocniczy, wprowadzając w dalszą część liturgii.
Modlił się o nawrócenie serc ludzkich, by krzyż nie tylko nie był znieważany, ale - wywyższony w nas i tam, gdzie żyjemy.