Jeden z najdłużej pracujących w zawodzie organistów w Polsce odchodzi na emeryturę. Za lata posługi w Świebodzicach podziękowało mu trzech kolejnych proboszczów.
Uroczyste pożegnanie odbyło się 20 marca w kościele św. Mikołaja, gdzie przez ponad sześć dekad Józef Droździak pracował jako organista.
- Dzisiaj pragniemy mu z głębi serca podziękować za tę jego służbę. Trzeba pamiętać, że taka służba wymaga nie tylko umiejętności gry na tak trudnym i wymagającym instrumencie, jakim są organy, ale także wymagane są cierpliwość, dyspozycyjność, religijna wiedza, a nade wszystko duchowość, jaka płynie z liturgii. Podczas nabożeństw nie gra się jakichkolwiek pieśni, nie gra się czegokolwiek i jakkolwiek. Do tego potrzebne są wiedza, doświadczenie i stan ducha - doceniał muzyka w homilii bp Marek Mendyk, który przewodniczył liturgii.
Pasterz diecezji świdnickiej dziękował panu Józefowi także za jego wierność, ofiarność i znoszony trud. - Przez całe lata grając na instrumencie organowym, nie tylko trzeba dbać o kondycję samego instrumentu, ale też trzeba dbać o swoją kondycję, o swoje zdrowie. Proszę sobie wyobrazić, czego doświadcza organista w kościele niekiedy przez cały dzień; kościele, który jest często zimną świątynią, nierzadko zawilgoconą; cały czas jest to postawa siedząca. Po latach ujawniają się rozmaite choroby - zauważył.
Talent i pracowitość odchodzącego na emeryturę organisty docenili również pozostali duszpasterze, którzy zabierali głos, składając mu gratulacje. Przypominali jego zasługi i relacje słuchających go znawców muzyki. Obecni byli zarówno trzej proboszczowie, którzy z nim pracowali, jak i pochodzący ze Świebodzic kapłani. - Pan Józef rozpoczął swoją muzyczną edukację jako młodzieniec w Salezjańskiej Szkole Organistowskiej w Przemyślu, gdzie pobierał lekcje od najlepszych profesorów, m.in. od ks. Chlondowskiego, ks. Rączkowskiego czy ks. Mańskiego. Jest absolwentem Państwowej Szkoły Muzycznej II stopnia w Szczecinie oraz Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Zielonej Górze. W październiku 1960 r. przyjechał do Świebodzic, aby posługiwać w naszej parafii u boku ówczesnego proboszcza ks. Władysława Lorka, z którym współpracował przez 24 lata. Mimo zmiany proboszczów nieustannie pełnił swoją funkcję przez 27 lat za czasów ks. Augustyna Nazimka i przez 5 lat za ks. Jana Gargasewicza. Dzięki Bogu również za mojej posługi tutaj grał przez 6 lat. Za ten czas składamy mu serdeczne Bóg zapłać - mówił ks. Józef Siemasz, aktualny proboszcz parafii św. Mikołaja.
Na koniec panu Józefowi biskup wręczył list gratulacyjny, a parafianie kwiaty i drobne upominki, dziękując za lata wzbogacania liturgii. Życzeniem pana Józefa było, by tę wyjątkową Mszę św. po raz ostatni spędzić za organami. Na koniec Eucharystii zszedł na dół i dołączył do żony.