Galilejczyku, zwyciężyłeś! Dla tego zdania, które pada na końcu dramatu Krasińskiego, zdecydowałam się go wyreżyserować - tłumaczy s. Benedykta Baumann. Srogo zawiedzie się jednak ten, kto oczekiwałby świątobliwej akademii. Nie w reżyserii dominikanki i nie w takiej obsadzie aktorskiej.
Jeśli prawdą jest, że sny odzwierciedlają najgłębsze pragnienia człowieka, to siostra Benedykta w ubiegłe wakacje musiała myśleć tylko o jednym. Tej nocy śniło jej się, że siedzi nad scenariuszem „Nie-Boskiej Komedii”. Całe szczęście, że jest osobą, która po przebudzeniu pamięta swoje sny, ponieważ właśnie wtedy zdecydowała się porwać na wystawienie na scenie dramatu Zygmunta Krasińskiego. Na jawie myślała jednak o tym już dużo wcześniej. W trakcie indywidualnych rekolekcji miała czas, aby przygotować się do poprowadzenia zastępstwa z języka polskiego w kłodzkim liceum. W spokoju delektując się kawą i zachwycając zaśnieżonymi szczytami Gór Stołowych, od nowa poznawała dzieło wieszcza i myślała o tym, że słowa zapisane niemal dwa wieki temu są nadal wstrząsająco aktualne. Wydarzenia ostatnich miesięcy tylko to potwierdzają.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.