Choć różni je wiek i ilość lat życia w zakonie, łączy pasja wychowywania dzieci i młodzieży. To im służą od lat dla Jezusa.
O charyzmacie zgromadzenia, który dzięki odważnej odpowiedzi na Miłość bł. Matki Zofii Czeskiej trwa już prawie 400 lat, oraz drodze swojego powołania opowiadały w świebodzickiej parafii Świętych apostołów Piotra i Pawła siostry prezentki.
- Przed pójściem do klasztoru dużo żeglowałam, grałam w koszykówkę i pływałam. Swoją przyszłość wiązałam właśnie ze sportem. Chciałam być instruktorem żeglarstwa i nauczycielem wychowania fizycznego. W połowie drugiej klasy liceum zaczęłam myśleć o zakonie. Wtedy wszystkie moje pomysły i plany na życie już nie były dla mnie takie ważne. Jezus pokazał mi perspektywę innego życia, więc po maturze, mając 19 lat, wybrałam Jego drogę - wspominała s. Monika.
Podkreślała, że dziś pływania jej trochę brakuje, bo jako siostry tego nie robią, ale ani habit, ani welon nie przeszkadzają jej w graniu w koszykówkę czy w żeglowaniu.
- W Krakowie, w naszym domu generalnym, gdzie oprócz klasztoru znajduje się również szkoła podstawowa i liceum, które prowadzimy, w każdy wtorek podczas rekreacji chodziłyśmy z siostrami na salę gimnastyczną i tam grałyśmy w siatkówkę, w koszykówkę itp. Często wieczorami, już nawet bez sióstr, też sama chodziłam pograć, bo tak też odpoczywałam. Kiedy wyjechałam z Krakowa do Rzeszowa, gdzie prowadzimy szkołę i internat dla dziewcząt, pracowałam jako intendentka i wychowawczyni. Z dziewczynami często chodziłam do parku i jeździłyśmy na rolkach. Oprócz sportu bardzo lubię czytać książki o tematyce mistycznej i fantastykę - dzieliła się prezentka.
Młoda zakonnica z s. Amabilis i s. Ewą przyjechały do Świebodzic 8 maja na zaproszenie proboszcza ks. Tadeusza Chlipały. Przez całą niedzielę na wszystkich Mszach św. modliły się o wierność dla osób duchownych i dar nowych powołań kapłańskich i zakonnych.