Naczynie, przy którym ks. Ludwik Sosnowski celebrował swoją pierwszą Mszę św., postawiono przy nim w dniu ostatniej ziemskiej celebry, w której wziął udział.
Przypomniał ten fakt w czasie uroczystości pogrzebowych ks. Adam Prorok, któremu przed laty zmarły kapłan ofiarował swój prymicyjny kielich.
- Otrzymał go od swoich rodziców. Podczas jednej z uroczystości rodzinnych obiecał, że jeśli Pan Bóg powoła kogoś do kapłaństwa, to on ten kielich przekaże. Jeśli nie, to będzie to dar dla ewentualnego kandydata do kapłaństwa z parafii, w której posługiwał. W 25. roku kapłańskiego życia podczas pielgrzymki na Jasną Górę spotkaliśmy się i opowiedziałem o swoich planach pójścia do seminarium. I po sześciu latach od tego wydarzenia mówił kazanie na moich prymicjach. Wtedy również przekazał mi ten kielich, którego od 28 lat używam podczas Mszy św. - mówił ze wzruszeniem.
Zmarłego wspominali też 13 czerwca w kościele Narodzenia NMP w Miękini inni duchowni, podkreślając jego pokorę, postawę, delikatność, wierność, sumienność i prawość kapłańską.
- W ostatnich tygodniach pokazywał nam przykład przyjęcia cierpienia. Nigdy się nie skarżył, że jest trudno. Wiedział, że wypełnił swoje powołanie i to do końca. Dzisiaj żegnając ks. Ludwika, mam okazję podziękować za udzielone sakramenty, wypowiedziane kazania, miłość do muzyki i kulturę bycia. I na koniec posłużę się słowami ks. Ludwika: „Do zobaczenia w niebie” – żegnał w homilii swojego wieloletniego proboszcza ks. Bartosz Mitkiewicz pochodzący z parafii, w której odbył się pogrzeb.
W modlitwie żałobnej, której przewodniczył bp Maciej Małyga, wzięli udział księża z całej archidiecezji wrocławskiej i wierni z Ząbkowic Śląskich, Wrocławia, Polanicy-Zdroju, Węglińca, Zgorzelca, Maciejowej k. Jeleniej Góry, Świdnicy i Miękini.
Czytaj także: Zmarł ks. Ludwik Sosnowski, wieloletni proboszcz świdnickiej katedry