W uroczystość Bożego Ciała w parafii św. Bartłomieja poświęcono miejsce szczególnego spotkania człowieka z Bogiem.
Mowa o kaplicy wieczystej adoracji, którą tego dnia poświęcił bp Adam Bałabuch, tradycyjnie odwiedzającego tę parafię od wielu lat w dniu Uroczystości Bożego Ciała. – Człowiek potrzebuje pokarmu i napoju, aby mógł żyć, rosnąć, rozwijać się, pracować. Jest to pokarm życia doczesnego, przemijającego, które kończy się śmiercią – mówił w homilii.
Przypominając historię rozmnożenia chleba ukazywał ważną rolę, jaką spełnili w nim uczniowie Jezusa. Wyjaśnił, że ten cud był zapowiedzią Uczty Eucharystycznej, podczas której uczestnicy doświadczają cudownej obecności Boga, objawiającego się w Chlebie dającym prawdziwe nasycenie. – Potrzebujemy nie tylko chleba codziennego, ale potrzebujemy jeszcze bardziej Chleba Eucharystycznego, abyśmy wytrwali na właściwej drodze, podążając do Królestwa Bożego. Człowiek potrzebuje Eucharystii, aby mógł żyć na wieki tym życiem, które jest z Boga samego – dodał.
Otwarcie kaplicy zbiegło się z misjami świętymi, która są czasem odnowy wiary, ale też sposobnością do jeszcze większego zaangażowania się w wiernych w życie parafii. Przypominał o tym na ich rozpoczęcie ks. Aleksander Radecki, który w kudowskiej parafii w dniach 12-19 czerwca prowadzi tygodniowe rekolekcje.
Wskazywał też na podstawowy wymiar parafialnych misji świętych. – Są też po to, aby przygotować się na szczęśliwą własną śmierć. Chodzi o to, żebyśmy na ten temat spojrzeli nie przez pryzmat strachu, ale wiary w zmartwychwstanie Chrystusa – mówił misjonarz. Każdego dnia proponował wiernym zadanie, które pomoże im jeszcze lepiej przeżyć ten święty czas. W poniedziałek, który był dniem pamięci o zmarłych, zachęcał do napisania testamentu duchowego. W tym dniu również po wieczornej Mszy św. odbyła się procesja wokół cmentarza, która zakończyła się przy Kaplicy Czaszek.
Właśnie to miejsce było dla ks. Romualda Brudnowskiego pierwszą inspiracją do utworzenia kaplicy wieczystej adoracji. Widząc, jak bardzo ludzie poruszeni są widokiem ludzkich czaszek i kości, miał świadomość, że potrzebna jest przestrzeń, gdzie można się zatrzymać i pomedytować nad swoim życiem. Do tego celu przeznaczył budynek, który wcześniej służył jako dom przedpogrzebowy, a od wielu lat stoi pusty. Po niezbędnym remoncie na ścianie zawisły obrazy MB Fatimskiej, św. Jana Pawła II i św. o. Pio. Zamontowano tabernakulum i ustawiono wygodne klęczniki. – Brakowało możliwości zatrzymania się przed Jezusem Eucharystycznym. Do kogo mamy pójść jak nie do Jezusa. Sami nie damy rady – mówi proboszcz parafii.
Ksiądz Romuald Brudnowski zaznacza, że ważnym elementem w kaplicy jest klimatyzator. – Kiedy pierwszy raz byłem w Lourdes było okropnie gorąco. Wszedłem wtedy do kaplicy adoracji i odczułem ulgę. Pomyślałem, że tak właśnie jest u Pana Boga. Jestem przekonany, że to będzie miejsce błogosławieństwa – dodaje.