Tydzień przed świętami młodzi związani ze wspólnotami neokatechumenalnymi spotkali się w Makowicach pod Świdnicą, aby tworzyć nowe relacje, dobrze się bawić, ale przede wszystkim słuchać, jaki pomysł na ich życie ma Bóg.
Jakub był kłamcą, Piotr wyparł się Jezusa, Jonasz uciekał przed Bogiem, Paweł był mordercą, Tomasz był niedowiarkiem, Eliasz miał myśli samobójcze, Możesz się jąkał, Abraham był stary, Łazarz był martwy, a jednak nimi posłużył się Pan Bóg. A wśród nich Miłka, Bożenka, Szymon, Amelka z Nowej Soli, Franciszek, Helena, Jan, Hania z Głogowa, Piotr z Zielonej Góry, Tobiasz, Dawid i Weronika z Gorzowa Wielkopolskiego, Zuzia, Kasia, Agnieszka i Tymoteusz ze Świdnicy. W sumie ponad 40 młodych ludzi, którzy odkrywają, że historia zbawienia opisana na kartach Pisma Świętego jest wciąż aktualna i dotyczy konkretnie ich życia. Tydzień przed świętami spotkali się w Makowicach pod Świdnicą, aby tworzyć nowe relacje, dobrze się bawić, ale przede wszystkim słuchać, jaki pomysł na ich życie ma Bóg.
Wzięli udział w weekendowej skrutacji, która jest propozycją wspólnot neokatechumenalnych dla młodych rozeznających swoje powołanie. - To nie przypadek, że spędzamy ten czas w miejscu, które kiedyś było pałacem. Jesteśmy dziećmi Boga, dziećmi Króla. Miejsce królewicza jest w pałacu. To pozwala odkryć nam wszystkim, a przede wszystkim młodym, którzy doświadczają w swoim życiu trudności, czują się zagubieni i często niezrozumiani przez swoich bliskich, jak wielka jest nasza godność. Nawet największe grzechy nie są w stanie nam tej godności odebrać - mówi Łukasz Janiec, który wraz z żoną i drugim małżeństwem przygotowali skrutację.
Towarzyszył im o. Tadeusz Iwaszczyszyn OSPPE. Tłumaczy, że skrutacja jest modlitwą polegającą na badaniu Pisma Świętego, które równocześnie bada serce człowieka. - Z mojej obserwacji wynika, że dziś bardzo dużo młodych ludzi żyje w ogromnej ciemności i cierpieniu. Dla tej młodzieży, przeżywającej trudności związane z okresem dojrzewania i budowania swojej tożsamości wiary, skrutacja jest momentem, w którym mogą doświadczyć, że Bóg bardzo kocha człowieka i nigdy nie zostawia go w ciemnościach, z jego słabościami. Przyjeżdżają tutaj po to, aby dowiedzieć się, co robić, żeby być szczęśliwym. Pytają o to Pana Boga, a On im odpowiada i przekonuje, że jest Emmanuelem, Bogiem z nami - mówi paulin.
Na skrutację zaproszony został bp Marek Mendyk. Przewodniczył liturgii godzin, posługiwał w sakramencie pokuty i pojednania, wysłuchał też doświadczeń młodzieży dzielącej się słowem Bożym. - Czeka was droga. Czeka was misja. Bóg nie powołuje zdolnych, ale uzdalnia tych, których powołuje. Zanim przyszliśmy na świat, Bóg już miał plan wobec każdego z nas. Żyjemy dlatego, że On nas wybrał i uzdalnia do tego, aby nasze powołanie wypełniać. Każdy normalny człowiek przeżywający poważnie swoje życie będzie nosił w sobie poczucie pewnego niepokoju. Przeżywamy też radość. A najpiękniejsza radość, która dotyka człowieka, płynie od Pana Boga. Takiej radości nie da świat. To jest świadomość, że jesteśmy ludźmi wolnymi od grzechu - mówił bp M. Mendyk.
Przypomniał wszystkie te postacie biblijne, które nie mogły pochwalić się wielkimi zdolnościami, ale które Bóg wybrał i powołał. - Bóg mówi do nas po imieniu, niezwykle delikatnie, subtelnie i punktualnie. Nie tylko w sensie czasu, choć zawsze Jego słowo jest na czas, ale dotyka najczulszego punktu mojego życia. Człowiek, który czyta Pismo Święte, z czasem odkrywa, że tak naprawdę to słowo czyta jego - dodał.
Skrutację poprowadziły dwa małżeństwa ze wspólnot neokatechumenalnych z par. św. Józefa w Świdnicy wraz z o. Tadeuszem Iwaniszczyszynem. Ten weekendowy wyjazd był inauguracją comiesięcznych spotkań, które odbywać się będę w ich parafii w ostatnią niedzielę miesiąca. Zaproszeni są na nią wszyscy młodzi, nie tylko związani ze wspólnotami, którzy chcą rozeznawać swoje powołanie, pytając o nie Boga.