Biskup świdnicki Marek Mendyk w uroczystość oblubieńca NMP włączył się w inicjatywę Rady Konferencji Episkopatów Europy. Zachęcał tego dnia, by w trudnościach szczególnie zaufać Bogu.
Kolejny już raz Rada Konferencji Episkopatów Europy wystąpiła z inicjatywą modlitewną „Łańcuch eucharystyczny”. Przez 39 kolejnych dni poszczególne episkopaty podejmują modlitwę, upraszając dar sprawiedliwego pokoju dla Ukrainy. W akcję 20 marca włączył się biskup świdnicki Marek Mendyk, celebrując w katedrze Mszę św. ku czci św. Józefa Oblubieńca NMP.
- To mężczyzna z krwi i kości, który był postawiony w niezwykle trudnych sytuacjach. Musiał podejmować wyzwania, z którymi trudno było sobie poradzić. Wielu ludzi na jego miejscu by zwątpiło i zrezygnowało, mówiąc, że to ich przerasta. Był wybrany przez Boga do zadań specjalnych. Mógł zatem oczekiwać, że będzie chroniony, że otrzyma pomoc wówczas, kiedy stanie w trudnościach. Tymczasem wszystko jakby sprzeciwiało się i wydawało się, że ślepy los kładzie kolejne kłody pod Jego stopy - przypominał biskup.
Śledząc losy Opiekuna Jezusa i Maryi, zauważył, że w najtrudniejszym momencie przyszło pocieszenie, jak promyk światła w ciemności.
- Nie wiemy, czy noc dla Józefa była długa, czy krótka, ale była na pewno ważna. Poznał prawdę o sobie, o Maryi i o Dziecku, dla którego miał stać się ojcem. Józef mógł to zostawić, udawać, że to był sen, pozostać w swoich wątpliwościach i swoje rozwiązanie uznać za najlepsze. Jednak posłuchał i zaufał. A „gdy się zbudził, uczynił tak, jak mu nakazał anioł Pański” - przytaczał za ewangelistą Mateuszem.
Zachęcał, by patrząc na Józefa, uczyć się zaufania w trudnościach. Nie tracąc nadziei, wierzyć, że Bóg przychodzi pośród nocy.