Jakim słowem się kierują? Jakie mają marzenia?
Kościół świdnicki wzbogacił się dziś o pięciu nowych prezbiterów (GALERIA: Święcenia prezbiteratu 2023 ). Szafarzem święceń był bp Marek Mendyk, który niedługo wyznaczy im nowe zadania. Nam opowiedzieli, z jakim hasłem, zapisanym na obrazku prymicyjnym, rozpoczynają swoją kapłańską drogę. Podzielili się również marzeniami związanymi z pracą duszpasterską.
Ks. Patryk Kruk
parafia św. Wojciecha Biskupa i Męczennika w Wałbrzychu
"Pójdźcie za mną, a uczynię was rybakami ludzi" (Mt 4,19)
- Odkąd zamieszkałem w Wałbrzychu, lubiłem przebywać z różnymi ludźmi, nie tylko związanymi z Kościołem, ale też poza nim. Wychodzę z założenia, że nie jest sztuką iść do ludzi, którzy są w Kościele, ale trzeba zobaczyć też tych ludzi, którzy są poza. Zdaję sobie sprawę, że będzie wiele różnych przeciwności, dlatego potrzeba dużo odwagi, aby wyjść do różnych ludzi. Oni przede wszystkim potrzebują świadectwa, że to, co głosimy, jest spójne z naszym życiem. Jestem przekonany, że w posłudze kapłańskiej nie można dać się zastraszyć - aby opinia innych nie zmieniła mojego podejścia do ludzi, do których zostanę posłany - mówi ks. Patryk. Bliskie są mu też słowa z hymnu "Te Deum": "Tobie, Panie, zaufałem, nie zawstydzę się na wieki".
- Choć nie mam jednego marzenia dotyczącego mojej posługi duszpasterskiej, wzorem jest dla mnie Caritas Diecezji Świdnickiej i ks. Radosław Kisiel, który zarządzą instytucją. Przed seminarium miałem doświadczenie wolontariatu, który potem próbowałem kontynuować. Dlatego bliska mi jest posługa w hospicjum, ale też w ogrzewalniach i domach dla osób w kryzysie bezdomności. Osoby, które tam przebywają, są bardzo wdzięczne. Nie mówią tego wprost, ale po ich oczach, zachowaniu widać, że doceniają to, co się dla nich robi - głosi się Chrystusa nie tylko słowem, ale także czynem.
Ks. Mariusz Pastuszyński
parafia Wniebowzięcia NMP w Polanicy-Zdroju
"Wielbi dusza moja Pana" (Łk 1,46)
- Wybrałem słowa Maryi z hymnu Magnificat, ponieważ odczuwam potrzebę budowania relacji z Maryją, to Jej zawdzięczam swoje powołanie. Chcę wszystko, co będę robił w życiu, całą służbę wykonywać w duchu uwielbienia za to, co Pan Bóg uczynił wobec mnie. Za moje życie i powołanie - mówi ks. Mariusz. Dodaje, że jego praca magisterska również dotyczyła hymnu "Magnificat".
- Największym moim marzeniem jest usłyszeć kiedyś od ludzi, że ich przybliżyłem lub doprowadziłem do Boga. Jeśli kiedyś to usłyszę, będę naprawdę szczęśliwy. Nie mam natomiast wymarzonej grupy duszpasterskiej, z którą chciałbym pracować. Jestem otwarty i gotowy na wyzwania, które mnie czekają. Dzięki nim będę mógł się rozwijać. Z uwagi na moje zainteresowanie muzyką, chętnie poprowadziłbym w parafii, do której zostanę posłany, chór albo scholę.
Ks. Adrian Pliszka
parafia św. Jana Nepomucena w Piskorzowie
"Pan przysiągł i tego nie odwoła: »Tyś jest kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka«" (Ps 110,4)
- W pewnym momencie mojego życia Bóg dał mi ewidentny znak, żebym poszedł drogą do kapłaństwa. Były nim właśnie słowa z Psalmu 110. Wiem, że to nie jest przypadek i jestem przekonany, że to, czego Bóg ode mnie chce, jest dla mnie najlepsze - mówi ks. Adrian. On również nie ma skonkretyzowanych marzeń, ma jednak pragnienie, które jest z nim od momentu wstąpienia do seminarium.
- To jest pragnienie bycia dla innych ludzi. Dostrzegam, że dziś jest potrzeba, abyśmy to my, księża, wychodzili do innych. Kiedyś ludzie przychodzili do księdza, dziś trzeba samemu wyjść do nich z tym, czego potrzebują. Chociaż może sobie nie zdają z tego sprawy, potrzebują, żeby ktoś im powiedział o Bogu, Jego miłości. Tak na początku widzę swoją drogę - chciałbym być blisko innych, na ile będę potrafił, i mam nadzieję, że to mi się uda.
Ks. Wojciech Wiewióra
parafia Michała Archanioła w Bystrzycy Kłodzkiej
"Ora et labora"
- Kojarzę to hasło, odkąd pamiętam. Z domu wyniosłem etos pracy, ale też nieodzowność modlitwy, rozumianej jako rozmowa z przyjacielem - mówi ks. Wojciech. Jego drugim hasłem, wybranym z Pisma Świętego, są słowa: „Słowo twoje jest pochodnią dla stóp moich i światłem na mojej ścieżce” (Ps 119,105). - Wszędzie tam, gdzie znajduję się w nowej sytuacji, idę po ścieżce, na której do tej pory się nie znajdowałem, z niezawodną pomocą przychodzi słowo Boże. Czytamy je, ale też ono czyta nas - opisuje rzeczywistość, w której się znajdujemy, i odpowiada na wszystkie nasze pytania - tłumaczy.
Jego marzeniem jest, aby nikt z jego powodu nie zgorszył się, nie odszedł z Kościoła lub nie zwątpił w kapłaństwo i Pana Boga. - Są też dwie grupy, z którym chciałbym posługiwać: chorzy w szpitalach i domach opieki oraz przygotowywać ludzi na zdarzenie przyszłe i pewne, czyli naszą śmierć. Dlatego chciałbym rozpocząć Apostolstwo Dobrej Śmierci. Odbywając praktyki diakońskie, dostrzegłem, jak wiele osób nie jest przygotowanych na śmierć.
Ks. Jakub Zajadły
par. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Strzegomiu
"Dziękujemy, że nas wybrałeś, abyśmy stali przed Tobą i Tobie służyli" (II Modlitwa Eucharystyczna)
- Słowo "służba" jest dla mnie bardzo ważne z tego powodu, że przez cztery lata byłem diakonem, a więc mogłem się utwierdzić w służbie. Poza tym wszystkie miejsca w Piśmie Świętym, przez które Pan Bóg do mnie przemawiał na temat mojego powołania, przez które Pan wzywał mnie do prezbiteratu, zawierają w sobie słowo "służba" - mówi ks. Jakub. Gdy szedł do seminarium, usłyszał od jednej ze swoich nauczycielek, która nie ukrywała swoich lewicujących poglądów, żeby był "księdzem dla nas".
- Od zawsze wydawało mi się, że to jest moje powołanie w powołaniu, aby być dla tych, którzy są daleko. Towarzyszyć osobom, które z różnych powodów, także z powodu głębokich zranień, zraziły się do Kościoła i odeszły. Odczytałbym to jako duży komplement, gdyby ktoś określił mnie, tak jak o Jezusie mówili faryzeusze, że jest przyjacielem celników i grzeszników - tłumaczy. Żartuje, że dla przeciwwagi w posłudze duszpasterskiej chciałby zająć się przygotowaniem dzieci do I Komunii Świętej. - Po trzech latach pracy jako katecheta wiem, że jest to niezwykle wdzięczna, owocna i bardzo ważna praca. W tych dzieciach jest żywa wiara, później trzeba tylko ten ogień podtrzymywać.
Więcej o drodze powołania neoprezbiterów przeczytacie w nr. 22. "Gościa Świdnickiego" na 4 czerwca.