Nic nie zapowiadało, że Mariusz przez część swojego życia będzie na bakier z prawem, odsiedzi łącznie 10 lat w więzieniu, będzie recydywistą. Nic też nie wskazywało na to, że jego życie się zmieni. – Nigdy nie wolno nikogo skreślać, każdy musi dostać swoją szansę – mówi mężczyzna.
Do pewnego momentu Mariusz był dobrym dzieckiem. Ale później, gdy miał 12 lat, na raka zmarła jego mama i nic nie było już takie samo. Nie mógł zrozumieć niesprawiedliwości, która go dotknęła. Choć od tego czasu minęło 40 lat, nadal nie potrafi ukryć emocji z tym związanych. Nie o emocje tu jednak chodzi, a o fakty, a fakty były takie, że wszystko się posypało.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.