Działająca przy Ruchu Światło-Życie diakonia wyzwolenia w diecezji świdnickiej od blisko dekady w wyjątkowy sposób obchodzi Święto Niepodległości.
W tym roku propagatorzy trzeźwości znów zaprosili 11 listopada do Karczmy Góralskiej w Dziećmorowicach. Suto zastawione stoły, polska muzyka czy wspólne śpiewanie patriotycznych piosenek to tylko niektóre z atrakcji przygotowanych przez organizatorów.
Na ich czele stanęli w tym roku Roman i Mirosława Jadach, którzy od kilku miesięcy odpowiedzialni są w diecezji za dzieło Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Przy ogromnych wsparciu pary diecezjalnej Ruchu Światło-Życie Marka i Iwony Kurowskich zrobili wszystko, by goście dobrze się bawili.
- Chcemy pokazać, że dobra zabawa bez alkoholu jest możliwa. Możemy uczcić kolejną rocznicę odzyskania niepodległości jako ludzie wolni od uzależnień w poczuciu gotowości do służby osobom potrzebującym pomocy wyzwolenia z nałogów. Pragniemy, aby takie inicjatywy jak ta stały się narzędziem szerzenia trzeźwości i promowania nowego stylu życia. Trzeźwość narodu to wielkie zadanie w naszych działaniach. Błogosław nam, Panie - mówił na początku wydarzenia Roman.
Jego żona natomiast przypomniała, że Polska potrzebuje dzisiaj ofiarnej miłości, potrzebuje ludzi wewnętrznie wolnych, ugruntowanych w wierze i odpowiedzialnych za naród.
- Rozumiał to doskonale ks. F. Blachnicki, stwarzając KWC, dzieło walki o uwolnienie człowieka od wszystkich jego zniewoleń i uzależnień. Jej członkowie podejmują dobrowolny post od alkoholu i modlitwę za ludzi zniewolonych i cały naród. W książce „Wolni i wyzwalający” pisał: „Nie naszą rzeczą jest sądzić. Naszą rzeczą jest świadczyć. Świadczyć tak jak słońce o miłości i dobroci Boga, świadczyć przez prostą i pokorną służbę, z wykluczeniem własnych interesów, własnego egoizmu. Tą bronią jedynie możemy zwyciężyć zło” - cytowała Mirosława.
Po powitaniu uczestników zaprosili do tradycyjnego poloneza, a następnie do wspólnej zabawy przy utworach przygotowanych przez diakonię muzyczną.