Rozpoczynając Adwent uroczystymi nieszporami, biskup świdnicki mówił o potrzebie wyciszenia i postawienia na filary, które w wizji św. Jana Bosko uratowały Kościół.
Wprowadzając w okres oczekiwania na przyjście Emmanuela, biskup świdnicki Marek Mendyk 2 grudnia przypomniał, że może on mieć szersze znaczenie.
– Czas liturgicznego Adwentu, który dzisiaj rozpoczynamy, przypomina o potrzebie czuwania. Czuwamy, by nie tylko wspominać „wkroczenie” Jezusa Chrystusa w ludzką historię w tajemnicy wcielenia, ale przede wszystkim oczekiwać Jego przyjścia w chwale na końcu czasów. W tym kontekście całe nasze życie staje się jednym wielkim Adwentem – zauważył pasterz diecezji.
Przekonywał, że Bóg przychodzi do człowieka w pustce i ciszy, a tym, co najbardziej zagraża współczesnemu światu, jest hałas.
– Nie tylko ten mierzony w decybelach, ale przede wszystkim natłok informacji, natrętnych wiadomości. One wdzierają się w duchowy świat i natarczywie przyciągają naszą uwagę. Zagłuszają w nas własne myśli, zabierają nasz czas. Dostarczają już nie tylko informacje i oceny tych informacji, wręcz gotowe opinie, a nawet zabierają nam właściwy dla nas zestaw emocji – wyjaśniał bp Mendyk.
Przypominał, że w ostatnich dniach w liturgii słowa Jezus wielokrotnie mówił do Apostołów o prześladowaniu.
– Niebezpieczeństwa i nawałnice, lęki i zagrożenia płynące od ducha tego świata otaczają nas i wdzierają się do naszego wnętrza. Zagłuszają wszystko – nawet głos sumienia. Św. Augustyn mówił, że „głos sumienia, to głos Boga w człowieku”. W Adwencie ten szczególny głos mamy usłyszeć. Jak to zrobić? Kto przywróci nam pokój serca, nadzieję i wiarę w to, że pośród nawałnic tego świata się nie zatracimy; że się nie pogubimy, że nie stracimy ducha? – pytał.
W odpowiedzi przytoczył wizję św. Jana Bosko, w której Kościół został przedstawiony jako miotany na wszystkie strony i atakowany przez wrogów okręt. Jego ratunkiem okazały się kolumny, nad którymi unosiły się Hostia (symbol Eucharystii) i statua Niepokalanej. Przypominając znaczenie wizji opisane przez świętego dodał, że również dziś ratunkiem dla zagubionych chrześcijan są Eucharystia i Matka Boża.
– Kościół żyje dzięki Eucharystii. Przystępując do Komunii św., starajmy się wzbudzać w sobie głęboką świadomość, że to jest nasz Pan i Bóg, adorujmy Go z miłością, wierząc, że jest dla nas obroną przed działaniem szatana i naszym pokarmem na życie wieczne. Pamiętajmy, że siłą Kościoła i naszego narodu jest także Maryja. Nosimy w sobie maryjny kod genetyczny. W różnych problemach, trudach i zawiłościach życiowych odwołujemy się do Maryi, a ona prowadzi nas do Jezusa – zakończył homilię.
W czasie modlitwy liturgią godzin poświęcił też wieniec adwentowy i symbolicznie zapalił na nim pierwszą świecę. Oprawę liturgiczną przygotowało Duszpasterstwo Wiernych Tradycji Łacińskiej Diecezji Świdnickiej.