Odkrywają dolnośląską tożsamość

- Jest nas troje, mamy niepowtarzalne stroje i wprowadzamy dobre nastroje - mówią członkowie zespołu NaSTroje.

Choć ich nazwa może przywodzić na myśl popularny niegdyś zespół, nie mają ze sobą wiele wspólnego. Małżeństwo muzyczne – Julię Topolanek-Pacan i Bartłomieja Pacana oraz Pawła Kopcia połączyła miłość do polskich tradycji i folkloru, stąd w ich repertuarze znaleźć można wyłącznie stare polskie pieśni bazujące na ich pierwotnej formie. – Ludzie kiedyś śpiewali te pieśni a cappella, nucili melodie. My aranżujemy je na nowo, zmieniamy rytmy, współbrzmienia, harmonie – mówi Julia Topolanek-Pacan. – Moja rodzina pochodzi z Podhala i muzyka ludowa w duszy gra mi właściwie od dziecka – dodaje.

Przez swoją działalność chcą pokazywać różnorodność tradycji pielęgnowanych na Dolnym Śląsku. Pieśni, które mają w repertuarze, traktują jako niematerialne dziedzictwo kultury. – Na Dolnym Śląsku, a więc także w powiecie kłodzkim, z którego pochodzimy, ludność była napływowa. Przywieźli ze sobą swój materialny dobytek, ale mało kto zwraca uwagę na to, co przywieźli ze sobą niematerialnego. Są to m.in. stare pieśni z różnych regionów Polski, a nawet z Francji, bo i stamtąd ludność przybyła na te tereny – tłumaczy Paweł Kopeć, etnomuzykolog i organista w par. św. Mikołaja w Nowej Rudzie.

Wyszukuje stare nuty, przekopuje internet, odkrywa bogactwo tradycji wśród lokalnej społeczności, prowadzi własne badania. – W gminie Nowa Ruda robię swoje badania. Jeżdżę do osób i grup, które wspólnie śpiewają. Wiadomo, że system, który panował zaraz po wojnie, nie pozwalał na wykonywanie pieśni, których nauczyli się od dziadków. Próbuję do nich dotrzeć i odtwarzać to, co kiedyś ktoś im przekazał, aby zachowało się dla kolejnych pokoleń – dodaje.

Zespół wykonując stare utwory, potwierdza, że tradycyjne pieśni ludowe to nie tylko proste przyśpiewki, ale są wśród nich utwory, których brzmienie i autentyczność zdumiewają, a melodyka, współbrzmienia i różnorodność skal zachwycają nawet klasycznie wykształconych muzyków. – Korzystamy z instrumentów, na których gramy – skrzypce, wiolonczela, akordeon, ale sięgamy też po te tradycyjne, jak lira korbowa, fidel płocki, dwojnica, bębenek obręczowy – mówi Bartłomiej Pacan.

Pomimo tego, że repertuar, który wykonują, nie należy do mainstreamu ,dostrzegają, że muzyka folkowa wraca do łask, a ludzie mają potrzebę odkrywania swojej tożsamości. Spotykają się z pozytywnym odbiorem podczas koncertów, choć na początku mieli obawy, czy ktoś będzie zainteresowany tego rodzaju muzyką. Obawy okazały się nieuzasadnione, bowiem na pierwszych koncertach brakowało miejsc siedzących. Mają za sobą także występy poza granicami Polski. – Wraz z zespołem Jubilat polecieliśmy do Stanów Zjednoczonych, gdzie graliśmy tradycyjne pieśni, a także daliśmy koncert pieśni patriotycznych. Polonia kocha ludowe klimaty – opowiada Julia.

Właśnie na YouTube opublikowali swój pierwszy teledysk pt. „Mamo, moja Mamo & Do Ciebie Kasieńko”, który jest składanką dwóch pieśni. Ich tematyką przewodnią jest zamążpójście. Ujęcia były kręcone w Bardzie, Pstrążnej, Opolnicy i Brzeźnicy.  – Pierwszy utwór mówi o dziewczynie, która pochodzi z biednego domu, bardzo ciężko pracuje na roli i marzy, aby mama wydała ją za bogatego pana, aby już nie musiała tak ciężko pracować. Druga pieśń jest w tematyce wesela. W teledysku występujemy z Bartkiem w naszych ślubnych strojach – opowiada Julia.

W planach mają pracę nad poszerzeniem repertuaru, tego ludowego, który jest ściśle związany z Dolnym Śląskiem i Kotliną Kłodzką, ale także religijnego. – Mamy nadzieję, że od lipca uda nam się ruszyć z kolejnym projektem. Chcielibyśmy grać starodawną muzykę kościelną. Jest wiele pieśni, które w ogóle nie są znane. Zdarzyło się nam już podczas oprawy muzycznej Mszy św. wykonywać utwór "Dzisiaj pozdrawiamy, Maryjo Ciebie". Ludzie byli zachwyceni – dodaje Julia.

 

« 1 »