W 1925 roku napisał memoriał w obronie polskiej mowy w kościele. Czternaście lat później został aresztowany przez Niemców i trafił do obozu. Po wojnie, w małej wsi na Dolnym Śląsku, kontynuował swoją misję. Kim był ks. Jan Melz i dlaczego jego historia jest wciąż tak aktualna?
W pałacu w Kiełczynie odbyło się spotkanie poświęcone księdzu Janowi Melzowi – jednemu z najbardziej niezłomnych duchownych Śląska. Wśród zaproszonych gości znalazł się Janusz Głód, historyk i badacz regionalnej przeszłości, który od lat zajmuje się dokumentowaniem życia kapłana. Jego opowieść, pełna emocji i nieznanych dotąd faktów, rzuciła nowe światło na niezwykłą biografię ks. Melza. – To był człowiek, którego nie dało się złamać – mówił J. Głód podczas spotkania. Niemcy wrzucali go do dołów z fekaliami za to, że modlił się brewiarzem. A jednak nawet tam, w Buchenwaldzie, nie przestał się modlić. Przekonywał innych więźniów, że nie mogą się poddać. On nie tylko wierzył – on dawał nadzieję – podkreślał.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.