W imię prawdy

ks. Roman Tomaszczuk

|

Gość Świdnicki 25/2012

publikacja 21.06.2012 00:00

Katolik, wnuk jednego z najlepszych w regionie wydawców miał być księdzem.Został malarzem.

Kariatydowa Madonna to ulubiony obraz Tomasza Nowickiego Kariatydowa Madonna to ulubiony obraz Tomasza Nowickiego
ks. roman Tomaszczuk

Tomasz Nowicki z nieukrywaną dumą oprowadza po wystawie malarstwa Hansa Franke. Jako historyk sztuki patrzy na płótna olejne, grafiki, akwarele i rysunki jako świadectwo inspiracji, drogi życia i wiary autora. A Hans Franke pozwala się czytać, zaprasza wręcz do wędrówki po swoim świecie. Płótno po płótnie, rok za rokiem, temat za tematem – z Bystrzycą Kłodzką swego dzieciństwa w tle.

 
 

Stąd aż do Freiburga

Chociaż był dziedzicem znanego i szanowanego w regionie księgarza i wydawcy, Paula, jako dziesięciolatek wyprowadził się z Bystrzycy Kłodzkiej do Kłodzka. Emma – matka, młoda wdowa – uznała, że jej dzieci powinny mieć dostęp do edukacji. Pragnęła, by pierworodny został księdzem. Był rok 1902. Hans był inteligentnym ucz- niem, więc naukę kontynuował we Freiburgu, gdzie dostrzeżono w nim talent malarski. Jego fascynacja sztuką wygrała z powołaniem do kapłaństwa (o ile je miał on sam, a nie jego matka). Jednak otwartość na Boga zaowocowała później mnóstwem realizacji dla Kościoła (m.in. 23 ołtarze – w tym dwa do kaplic liniowców pływających do USA). Na stałe osiadł we Freiburgu, tam się ożenił, tam cieszył się uznaniem i popularnością, tam tworzył aż do śmierci, która przyszła w roku 1975.

Wystawa wśród korzeni

Jeżeli to prawda, że najważniejszych dla ludzkiej osobowości jest siedem pierwszych lat życia, to Bystrzyca Kłodzka przełomu wieków XIX i XX – jej klimat, ludzie, pejzaże czy zapachy – pozostały na zawsze wpisane w życie artysty Hansa Franke. – I pewnie dlatego z tak wielką radością dzieci malarza (Inge Gerber oraz Wolfgang Franke) zgodziły się, żeby zorganizować wystawę prac ojca właśnie u nas – wspomina Tomasz Nowicki, dyrektor Muzeum Filumenistycznego w Bystrzycy Kłodzkiej. – Jednocześnie nasi goście byli zaskoczeni naszą inicjatywą. Nie mogli uwierzyć, że polskie muzeum chce pokazać prace Niemca, że czujemy się spadkobiercami całej historii tej ziemi, a nie tylko od roku 1945 – podkreśla. Stąd wzruszenie, które towarzyszyło potomkom Hansa Franke na wernisażu wystawy malarstwa ojca w trakcie Dni św. Floriana w Bystrzycy Kłodzkiej. Nawiasem mówiąc, drugim mocnym wydarzeniem dla gości z Niemiec było spotkanie z bp. Ignacym Decem. Hierarcha zaskoczył ich tym, że grał na nowo poświęconych organach, że bez oporu wmieszał się w tłum na festynie miejskim, że ze wszystkimi innymi szedł na Górę Floriana. – Wynika z tego, że to spotkanie stało się okazją do obalenia u naszych sąsiadów uprzedzeń i stereotypów na temat Polaków – dodaje dyrektor.

Krok po kroku

Wystawę malarstwa Hansa Franke będzie można zwiedzić do końca lipca. Warto wybrać się do Bystrzycy Kłodzkiej, bo osobiście można tam uczynić kolejny krok w odfałszowywaniu relacji między Polakami a Niemcami. W sali ekspozycji czasowych muzeum zebrano prawie 50 obrazów. – Reprezentują one różne techniki, czerpią z bogatej spuścizny poprzednich pokoleń i stylów, opowiadają m.in. historie rodzinne, sakralne oraz zafascynowanie przyrodą „malarza z Bystrzycy Kłodzkiej”. Przede wszystkim jednak są dowodem na talent Hansa Franke i naszą otwartość – mówi Tomasz Nowicki.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.