Świętej nie zaplanowano

Mirosław Jarosz

|

Gość Świdnicki 25/2012

publikacja 21.06.2012 00:00

W jednym z najstarszych miast górniczych w Europie niewiele osób dba o pamiątki historii.

Niemal wszystkie z 12 figurek zaginęły. Czy ostatnią spotka podobny los? Niemal wszystkie z 12 figurek zaginęły. Czy ostatnią spotka podobny los?
Mirosław Jarosz

Barbórka w 1980 r. miała w Wałbrzychu wyjątkowo niezwykły i uroczysty charakter. Powiew wolności, jaki rozpalił umysły ówczesnych górników, zaowocował m.in. tym, że podczas Mszy św. odprawionej 4 grudnia w kopalni „Thorez” bp Tadeusz Rybak poświęcił 12 figurek św. Barbary, które później trafiły do wszystkich kopalni zagłębia wałbrzysko-noworudzkiego. Był to widoczny dla wszystkich znak, że ateizacja prowadzona przez PZPR w kopalni się skończyła.

 
 

– Górnik idący do pracy nigdy nie jest pewien, czy wróci do domu, dlatego powinien mieć blisko siebie swojego patrona, aby przed każdym zjazdem pod ziemię mógł się do niego pomodlić – przekonywał wówczas Stanisław Wróbel, przewodniczący „Solidarności” na kopalni „Thorez”, najbardziej zaangażowany we wprowadzenie figurek św. Barbary na teren kopalni. „W dniu poprzedzającym główną uroczystość w kopalniach nie mówiło się o niczym innym, jak o własnym udziale w nabożeństwie, a więc spowiedzi i Komunii św., o galowych mundurach, o godnej prezentacji w nabożeństwie – pisze we wspomnieniach Kazimierz Żmudziński. – Nie pamiętam dotąd, aby którakolwiek górnicza brać zespoliła swoje wysiłki do stopnia najwyższej zgodności działań i myśli, jak to miało miejsce w tamtych dniach. Przeżywaliśmy czas, którego nie sposób zapomnieć”. Minęło ponad 30 lat od tamtych wydarzeń, a wałbrzyskie kopalnie są już przez wielu zapomnianą przeszłością. Pod koniec kwietnia tego roku grupa miejskich radnych podczas jednej z komisji oglądała postęp prac przy powstającym na terenie byłej KWK „Julia” Parku Wielokulturowym „Stara Kopalnia”. – Zebraliśmy się przy wejściu i naszą uwagę zwróciła niezabezpieczona figurka św. Barbary, która dla byłych górników tak wiele znaczy – relacjonuje radny Ryszard Nowak. – Zapytałem wprost dyrektora, co się z nią stanie. Odpowiedź nas kompletnie zaskoczyła. Okazało się, że nikt nic nie wie. Nikt w planie nie przewidział miejsca dla św. Barbary. – Wzburzona tą odpowiedzią, zapytałam też o pamiątkowe wagoniki z ostatnim węglem, które stały obok figury – dodaje Beata Mucha. – Przykro to stwierdzić, ale zostaliśmy wręcz wyśmiani przez kilka osób. Jeszcze tego samego dnia skierowaliśmy do prezydenta oficjalną prośbę o wyjaśnienie sytuacji. Odpowiedź przyszła niedawno. Mirosław Brożek, dyrektor PW „Stara Kopalnia”, odpowiada w nim, że pomnik i kapliczka św. Barbary faktycznie nie zostały uwzględnione ani przez inwestora, ani przez projektanta w projekcie zagospodarowania terenu. Jednak sprawa została już przekazana projektantowi, który ma uwzględnić przeniesienie pomnika w godne miejsce. – Odpowiedź jest tak mało konkretna, że trudno ja przyjąć – mówi Beata Mucha. – Jako klub radnych PiS jesteśmy za słabi, by podjąć jakieś naciski. Poprosiliśmy o pomoc wałbrzyską „Solidarność”. Co będzie dalej, nie wiemy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.