Z perspektywy lat

Gość Świdnicki 28/2012

publikacja 12.07.2012 00:00

O krainie Pana Boga, żonie i dumie z synów mówi Aleksander Kogut z Krosnowic.

 

Ks. Roman Tomaszczuk: O Kotlinie Kłodzkiej mówiono kiedyś, że jest krainą Pana Boga. Myśli Pan, że wciąż jest to aktualny opis?

Aleksander Kogut: – Jeśli chodzi o krajobrazy i urok tego zakątka, to nic się nie zmieniło: wciąż jest to zachwycający pejzaż, którego walory doceniają nasi goście i turyści. Natomiast jeśli kraina Pana Boga to także kraina, której mieszkańcy są posłuszni Bogu, to z tym jest już różnie. Wciąż, a może coraz bardziej krępujemy się jednoznaczności naszych postaw i zachowań. Jedno wyznajemy, jednego słuchamy w kościele i Jednemu deklarujemy, że jest naszym Bogiem, a drugie pokazujemy publicznie, drugie mówimy i czynimy i drugiemu służymy.

Komu?

– Mamonie. Ale nie tylko w znaczeniu zachłanności, ale także w sensie zatroskania. I to jest zrozumiałe. Wielu ludziom żyje się coraz gorzej, u nas w kotlinie jest to zjawisko bardzo mocno widoczne. A ludziom, którzy myślą o przyziemnych sprawach koniecznych do przetrwania ich rodziny, trudniej jest zaangażować się w sprawy duchowe.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.