Nareszcie bez zagrożenia

xrt

publikacja 22.10.2012 06:29

Parafianie z Witoszowa cieszą się dzisiaj zakończeniem remontu, który uchronił ich świątynię od katastrofy budowlanej.

Nareszcie bez zagrożenia Niewiele brakowało, a to sklepienie runęłoby do wnętrza świątyni roman tomaszczuk/gn

21 października po raz pierwszy od ponad roku w witoszowskiej parafii niedzielny porządek Mszy św. wreszcie wrócił do zwykłego rytmu. Przez trudny okres ratowania walącego się sklepienia w każdą niedzielę proboszcz odprawiał aż pięć Eucharystii. – Wymusiła to na nas sytuacja – wyjaśnia ks. Jarosław Lipniak, proboszcz. – Musieliśmy bowiem zamknąć nawę kościoła, więc tylko niewielkie prezbiterium służyło jako miejsce modlitwy – mówi.

Otwarcie kościoła nastąpiło podczas wizytacji kanonicznej, którą 19 października przeprowadził bp Ignacy Dec. Podczas Mszy św. z udzieleniem sakramentu bierzmowania, biskup świdnicki nie krył podziwu dla dokonań parafian i ich duszpasterza.

Remont sklepienia był wykonany nowatorską metodą, zastosowaną w Polsce po raz pierwszy. Kosztował 730 tys. zł. Wykonała go firma Jacka Hoyera, a polegał na połączeniu za pomocą specjalnych kotw wewnętrznego ożebrowania z zewnętrzną żywiczną powłoką, która została wzmocniona specjalną siatką z włókna węglowego. – Kiedy 9 października Lech Engel, rzeczoznawca z Ministerstwa Kultury, robił odbiór konserwatorski prac, przyznał, że nie wierzył, żeby udało się tak doskonale wykonać to zadanie – relacjonuje proboszcz.

O wyjątkowości inwestycji może świadczyć fakt, że podczas jej realizacji około 40 przedstawicieli różnych instytucji przyjeżdżało do Witoszowa podpatrywać, w jaki sposób można dzisiaj ratować walące się sklepienia.

Po zakończeniu remontu sklepienia zakończył się także ostatni etap odnowy wnętrza świątyni, która zyskała nowy klimat przez złocone ołtarze, usunięcie boazerii, odświeżenie empory muzycznej i prospektu organowego, pomalowanie ścian. – Marzy mi się jeszcze jedno, nowa posadzka z piaskowca – wyznaje proboszcz.