Razem pod krzyżem

Ks. Roman Tomaszczuk

|

Gość Świdnicki 10/2013

publikacja 07.03.2013 00:15

Jest coś zaskakującego w tym, jak szybko ten symbol chrześcijaństwa wrasta w krajobraz: wsi, pól i serc.

Tadeusz Broński z Wiśniowej tej pasyjki szukał po całym regionie. Znalazł we Wrocławiu Tadeusz Broński z Wiśniowej tej pasyjki szukał po całym regionie. Znalazł we Wrocławiu
ks. Roman Tomaszczuk

Co ten ksiądz znowu wymyślił? – pytało wielu, natomiast Edmund Kulig, dzisiaj już świętej pamięci, zapytał: – Ile ksiądz chce? – Półtora ara – padła odpowiedź. – Bardzo proszę – skwitował mieszkaniec Wiśniowej.

Od życia i zdrowia – do hańby i śmierci

W długiej historii krzyża, jeśli wierzyć „Słownikowi symboli” Władysława Kopalińskiego, jego kształt kazał ludziom widzieć odniesienie do osi świata, czterech jego stron, czterech okresów w dziejach świata, ale też czterech dziedzin ducha. Wielu w skrzyżowanych belkach, liniach czy odcinkach dopatrywało się połączenia przeciwieństw: życia i nieśmiertelności, ducha i materii albo samą wieczność, siłę stwórczą, męskiego stwórcę, wieczne szczęście, potęgę, a nawet miłość zmysłową. Sylwetka krzyża kojarzyła się z ptakiem o rozpostartych skrzydłach, człowiekiem z rozłożonymi ramionami.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.