Poeta kawy

Mirosław Jarosz

|

Gość Świdnicki 16/2013

publikacja 18.04.2013 00:15

Każdy chciałby robić to, co lubi, i jeszcze z tego się utrzymywać. – Nie mam przepisu, jak to zrobić – wyjaśnia Leszek Kopcio z Nowej Rudy. – Powiem tylko, że jeżeli coś nam się podoba – róbmy to. Jest jeszcze jeden warunek: trzeba w to wierzyć.

Jedna z tysięcy propozycji Leszka Kopcio. Maliny mrożone w gorzkiej czekoladzie, lody waniliowe z niewielką ilością czekolady – stracciatella, w dolnej części żurawina z jeżynami położona na niewielkiej poduszce śmietanki. I to, co najważniejsze – kawa Jedna z tysięcy propozycji Leszka Kopcio. Maliny mrożone w gorzkiej czekoladzie, lody waniliowe z niewielką ilością czekolady – stracciatella, w dolnej części żurawina z jeżynami położona na niewielkiej poduszce śmietanki. I to, co najważniejsze – kawa
Zdjęcia Mirosław Jarosz

Na co dzień widzimy wiele sfrustrowanych i niezadowolonych osób, które całe życie męczą się, robiąc coś, czego nie znoszą. – To brak wiary w siebie i w to, co chce się robić – tłumaczy pan Leszek. – Sprawa wydaje mi się o wiele prostsza, niż można to nazwać. To siedzi wewnątrz każdego człowieka. Przygotowując się do jakichkolwiek wydarzeń kawowych czy lodziarskich, przenoszę to na wyobraźnię. Wyobrażam sobie, że to, co przygotowałem, musi smakować. Później okazuje się, że miałem rację. To nie jest tworzone na sprzedaż. To jest tworzone na smak. Nigdy nie kalkuluję wartości przedsięwzięcia. Może się zdarzyć, że zarobię na czymś tylko złotówkę, ale ta złotówka jest ważna, bo przychodzą później setki ludzi po coś, co im po prostu smakuje. – Z czasem zdobywa się też wiedzę i doświadczenie, które są bardzo pomocne – podkreśla pan Leszek. – Jednak to, co robię, można nazwać po prostu zabawą. Od 30 lat nie byłem jeszcze w pracy!

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.