Już tylko rok

ks. Roman Tomaszczuk

|

Gość Świdnicki 17/2013

publikacja 25.04.2013 00:15

Księża pracują w naszej diecezji do 75. roku życia – a potem? Bez rodziny, często schorowani i zmęczeni, szukają ostatniego miejsca dla siebie.

W tej chwili były klasztor urszulanek  jest wielkim placem budowy W tej chwili były klasztor urszulanek jest wielkim placem budowy
Ks. Roman Tomaszczuk

Jak jest dzisiaj? Ksiądz emeryt albo może przeprowadzić się do jednego z dwóch prowizorycznych domów księży emerytów (w Polanicy-Zdroju i w Pieszycach), albo pozostać na dotychczasowej parafii, jeśli są ku temu warunki, albo zamieszkać z krewnymi, albo zamieszkać samemu, w prywatnym mieszkaniu, jeśli pozwalają mu na to siły i stan zdrowia. – Po oddaniu do użytku gmachu kurii i seminarium duchownego przychodzi czas na kolejną wielką inwestycję diecezjalną – dom księży emerytów – mówił bp Ignacy Dec. – Po 50 latach pracy duszpasterskiej, oddaniu sprawie Kościoła swego życia i zdrowia kapłan musi czuć się bezpiecznie, gdy rozpoczyna ostatni etap swojego ziemskiego życia, stąd w dziesiątym roku istnienia diecezji napawa nas dumą remont obiektu mającego służyć duchownym najbardziej zasłużonym dla wiernych diecezji, bo pracującym z nimi przez całe dziesięciolecia – podkreślał podczas wizyty na placu budowy, w jaki zamienił się gmach pourszulańskiego klasztoru w Świdnicy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.