Jest ich 74

xrt

publikacja 26.05.2013 09:00

Łzy wzruszenia, duma, radość i nadzieja – uczucia towarzyszące sakramentowi święceń jak zawsze bardzo mocne.

Jest ich 74 Diakon Barłomiej Picheta w momencie nałożenia rąk podczas obrzędu święceń prezbiteratu. ks. Roman Tomaszczuk /GN

Katedra wypełniona rodziną, przyjaciółmi i znajomymi rozbrzmiewała pieśnią wesela, gdy sześciu diakonów wyruszyło w procesji do ołtarza, przy którym za kilkadziesiąt minut staną jako prezbiterzy, żeby sprawować Najświętszą Ofiarę. 25 maja bp Ignacy Dec przewodniczył w katedrze obrzędowi święceń prezbiteratu udzielonego diakonom: Krzysztofowi Faronowi z Jedliny-Zdroju, Michałowi Kropidłowskiemu z Bystrzycy Kłodzkiej, Bartłomiejowi Łuczakowi ze Szczawna-Zdroju, Danielowi Mosórowi ze Strzegomia (par. Najświętszego Zbawiciela świata), Andrzej Paraciejowi z Dzierżoniowa (par. Chrystusa Króla) i Bartłomiejowi Pichecie ze Szczytnej.

Bezpośrednim przygotowaniem diakonów do przyjęcia święceń prezbiteratu były rekolekcje, które wygłosili ks. Krzysztof Herbut i ks. Krzysztof Iwaniszyn. Diakoni odprawili je w Wilkanowie.

- W Roku Wiary przyjmujecie w duchu pokory święcenia prezbiteratu - przypomniał neoprezbiterom bp Dec. - Starajcie się wykonywać swoją posługę z miłością, nie szczędząc Jezusowi swoich sił, zdolności i czasu. Szczególne zauważajcie tych, którzy pogubili się w wierze - wskazywał biskup świdnicki.

Natomiast przyjaciele neoprezbiterów mówili o tym, że uroczystość pobudza ich do głębokich uczuć: dumy z tego, że ich bliscy są tak wyróżnieni, radości, że Kościół żyje i ma przyszłość skoro są młodzi, którzy oddają mu swoje życie w tak wyjątkowy sposób wreszcie nadziei, że tych sześciu dołączy do grona gorliwych księży, którzy świadectwem swego życia będą wsparciem dla innych, szczególnie zagubionych i tych, którzy wymagają od siebie więcej niż przeciętnie. – No i łzy, nawet takiemu twardzielowi jak jak, łezka się zakręciła w oku – przyznawał tuż po zakończonej liturgii Kamil Matuszczyk z Dzierżoniowa.

Liturgia święceń rozpoczęła się po Ewangelii. Na początku kandydaci zostali przedstawieni biskupowi, po czym ten wygłosił homilię obrzędową. Po homilii księża złożyli przysięgę o posłuszeństwie względem biskupa i wyznali swoją wiarę. Następnie została odśpiewana litania do Wszystkich Świętych. W wezwaniach modlitwy pojawiły się imiona wszystkich patronów wyświęcanych diakonów. Po litanii odbyło się to, co jest istotą święceń, czyli nałożenie na kandydatów rąk oraz modlitwa święceń. Po święceniach nowi prezbiterzy w asyście swych proboszczów i księży przyjaciół, założyli ornaty i już jako kapłani podeszli po raz kolejny do biskupa. Teraz bowiem następowały obrzędy wyjaśniające święcenia. Namaszczenie dłoni olejem krzyżma świętego, bo od tej pory ich dłonie będą przedłużeniem dłoni samego Chrystusa; przekazania neoprezbiterom chleba i wina, darów ofiarnych (przynieśli je w procesji rodzice ks. Andrzeja Paracieja), biskup mówi wówczas: "Przyjmij dary ludu świętego, które mają być ofiarowane Bogu. Rozważaj, co będziesz czynić, naśladuj to, czego będziesz dokonywać i prowadź życie zgodne z tajemnicą Pańskiego krzyża";  na koniec przekazał każdemu neoprezbiterowi pocałunek pokoju.

Uroczystą Mszę świętą koncelebrowało z biskupem Decem kilkudziesięciu kapłanów. Wśród nich obecny był bp Adam Bałabuch oraz przełożeni Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Świdnickiej. W niedzielę w rodzinnych parafiach księża naoprezbiterzy odprawiąją Mszę św. prymicyjną.

Seminarium Duchowne w Świdnicy powołał bp Ignacy Dec w 2004 roku. Święcenia prezbiteratu otrzymało do tej pory 74 absolwentów.