Woda i kamień

ks. Roman Tomaszczuk

|

Gość Świdnicki 28/2013

publikacja 11.07.2013 00:15

Od wieków wodą ze „Śmierdziela” leczono wrzody. Teraz też można jej skosztować w dźwigającym się z upadku zdroju.

 Uzdrowiska Przerzeczyn i Ciepłowody zostały sprywatyzowane  Uzdrowiska Przerzeczyn i Ciepłowody zostały sprywatyzowane
Zdjęcia ks. Roman Tomaszczuk /GN

Akacja, Buk, Cis, Forsycja i niewielki Eukaliptus – to domy sanatoryjne, które kontynuują tradycje zapoczątkowane przez dawnych właścicieli Przerzeczyna, rodzinę von Pfeil.

Królewski kamień

Jak większość śląskich uzdrowisk, tak i to zaistniało w XIX stuleciu. Wtedy, gdy w Europie zapanowała wielka moda na „źródła”. W wielu materiałach jako datę odkrycia źródeł mineralnych w Przerzeczynie podaje się rok 1821. Natrafiono na nie przy poszukiwaniach złóż chryzoprazu (przeświecający, soczyście zielony minerał, cenna odmiana chalcedonu; z gr. chrysos – złoto i prasinos – zielonkawy). Dawni dziedzice do dzisiaj podkreślają, że jeden z piękniejszych przerzeczyńskich okazów tego minerału hrabina von Pfeil miała ofiarować królowi pruskiemu, Fryderykowi Wielkiemu, zapamiętałemu miłośnikowi chryzoprazu. Ponoć podarowany kamień zdobił koronę królów pruskich.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.