Kultura i klimat

ks. Roman Tomaszczuk

|

Gość Świdnicki 33/2013

publikacja 15.08.2013 00:15

Tutaj szesnastoletni Chopin wracał do zdrowia, a Alpy są bliżej niż się wydaje.

 Pijalnia wód mineralnych, zniszczona przez powódź w roku 1998, po dobudowie prezentuje się bardzo okazale Pijalnia wód mineralnych, zniszczona przez powódź w roku 1998, po dobudowie prezentuje się bardzo okazale
Zdjęcia ks. Roman Tomaszczuk /GN

Nie ma w Polsce drugiego takiego regionu, gdzie tak wiele dzieje się dla zdrowia, kultury i turystyki jednocześnie. Uzdrowiska Kotliny Kłodzkiej – to ich zasługa.

Tu było Homole

W miejscu, gdzie obecnie leży uzdrowisko Duszniki-Zdrój, już w XIII w. istniała wioska należąca do miniaturowego państewka magnackiego – Homole (istniało do 1477 r.). Rozwój wioski nastąpił w chwili odkrycia bogatej żyły rudy żelaza. Eksploatacja pokładów sprawiła, że miejscowość w roku 1346 otrzymała prawa miejskie. O szybkim bogaceniu się i rozkwicie miasta decydowało również korzystne położenie na szlaku handlowym, które także powodowało częste napady w czasie wojen. Po jednym z takich napadów zaniechano dalszego wydobywania rudy. W 1562 r. powstał w Dusznikach cech sukienników i przemysł papierniczy. W XVII i XVIII wieku powstają tu manufaktury tkackie wyrabiające baję (grubsza odmiana flaneli) i flanelę.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.