publikacja 17.10.2013 00:00
O kryzysie w małżeństwie, sile wspólnoty wiary i Lekarzu od najbardziej śmiertelnej choroby mówi Giovanni Ballarin, katechista.
ks. ROMAN TOMASZCZUK /GN
Ks. Roman Tomaszczuk: Giovanni, jesteś Włochem, masz 33 lata, od 7 lat jesteś w seminarium – jak odkryłeś Drogę Neokatechumenalną?
Giovanni Ballarin: Urodziłem się w Wenecji jako trzeci z dziesięciorga rodzeństwa (jedna siostra nie żyje). Drogą idę już 20 lat. Pochodzę z rodziny katolickiej, tak jak i moi rodzice. Kiedy mieli pierwszą dwójkę dzieci, weszli w kryzys, gdyż wyraźnie odkryli, że nie potrafią kochać się w wymiarze krzyża. Mimo dobrych chęci po prostu nie potrafili. Pragnęli, ale nie byli zdolni zaakceptować siebie nawzajem. Dla mojej mamy jedynym wyjściem był już tylko rozwód. I w tym momencie została zaproszona na katechezy dla dorosłych (takie w formie rekolekcji), gdzie usłyszała tylko jedną rzecz, jedną nowinę. I ta nowina zmieniła życie całej mojej rodziny. Nowina była taka: Jezus Chrystus cierpiał i umarł na krzyżu dla nas, z miłości do nas, ukazując Ojcu swoje rany.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.