publikacja 24.10.2013 00:00
Wiedzieli, że w Berlinie będą oczekiwani, nie wiedzieli, że przez własne żony.
Pielgrzymi w otoczeniu najbliższych – zaraz po zakończeniu Mszy św. dziękczynnej za czas pielgrzymki do grobu św. Jakuba
zDJĘCIA Ks. Roman Tomaszczuk /GN
Pojechały na spotkanie ze swoimi mężami wszystkie trzy: Zofia Chlipała, Ilona Dąbrowska i Genowefa Baran.
Uścisk nie do zastąpienia
Miały z nimi kontakt przez cały czas trwania pielgrzymki – w dobie internetu i telefonii komórkowej to żaden problem. Śledziły pieczołowicie wszelkie wpisy na Face- booku, łączyły się z mężami przez Skype’a i Vibera; oglądały zdjęcia. – A jednak to nie to samo, co popatrzeć w oczy i poczuć ciepło dotyku – zapewniają bielawianki. Kiedy 15 września, po ponadmiesięcznej nieobecności, pielgrzymi przekraczali próg świątyni pw. Ducha Świętego, witani byli kwiatami oraz chlebem i solą. Łzy szkliły się w oczach wszystkich świadków tego rytuału.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.