Dziesięć lat później, ale jednak do celu

xrt

publikacja 08.12.2013 22:57

8 grudnia bp Adam Bałabuch wyświęcił dwunastego diakona posługującego w naszej diecezji.

Dziesięć lat później, ale jednak do celu Akt prostracji, leżenia krzyżem podkreśla bardzo mocno uległość człowieka wobec działania Boga. ks. Roman Tomaszczuk /GN

8 grudnia podczas Mszy św. w katedrze świdnickiej bp Adam Bałabuch pouczał Mariusza Pawlaka, alumna Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Świdnickiej, że jako diakon, umocniony darem Ducha Świętego będzie pomagać biskupowi i jego kapłanom w posłudze słowa, ołtarza i miłości, okazując się sługą wszystkich. Precyzował też, że posługa miłości wyraża się w sprawowaniu czynności liturgicznych w czasie Mszy św., w udzielaniu chrztu, asystowaniu przy zawieraniu małżeństw, noszeniu wiatyku do chorych, przewodniczeniu obrzędom pogrzebu. Przede wszystkim jednak diakon tak ściśle związany z ołtarzem Chrystusa w imieniu biskupa ma spełniać dzieła miłosierdzia, czyli służyć i pomagać chorym i ubogim. Wzorem dla niego staje się sam Chrystus, który przyszedł służyć, a nie po to, aby Jemu służono.

Do tego dnia w swoim życiu, Mariusz Pawlak przygotowywał się długo. Urodził się w 1976 r., pochodzi z Piławy Górnej, w zawodówce nauczył się stolarstwa, potem we Wrocławiu zdał maturę w technikum meblarskim i zaraz potem wstąpił do kapucynów w Krakowie. Postulat odbył w Krośnie, nowicjat w Sędziszowie Małopolskim. Filozofię studiował w Krakowie-Olszanicach a teologię w kapucyńskim seminarium na ul. Loretańskiej. Miał już absolutorium, gdy wystąpił z zakonu. Wrócił do domu i rozpoczął pracę jako katecheta w Bielawie (3 lata) a następnie jako zawodowy kierowca (TIR-ów) w rodzinnej firmie, gdzie przepracował kolejne pięć lat. W 2011 r., po ośmiu latach od opuszczenia klasztoru, zapukał do bram Wyższego Seminarium Duchownego w Świdnicy. Gdyby jego droga do stanu duchownego była mniej skomplikowana, powinien być kapłanem już od dziesięciu lat, a tak? – 9 grudnia, podobnie jak inni diakoni, rozpoczynam praktykę diakońską na parafii – mówi po święceniach. – To była długa droga, i jeszcze nie dotarło do mnie co się tak naprawdę wydarzyło, jednak nie mam wątpliwości, że jest to coś naprawdę autentycznego i naturalnego. Jestem na swoim miejscu, tak po ludzku i ufam w zamyśle Bożym, Tak rozeznaję ja sam, tak rozeznał także Kościół, dlatego jestem diakonem – dodaje.

Bezpośrednie przygotowanie do święceń polega na odbyciu minimum pięciodniowych rekolekcji, Mariuszowi Pawlakowi głosił je w legnickim klasztorze franciszkanów o. Damian Stachowicz.

W czasie święceń diakonatu wybrani i odpowiednio przygotowani kandydaci przez włożenie rąk biskupa otrzymują dar Ducha Świętego, który uzdalnia ich do służby. W modlitwie konsekracyjnej biskup prosi dla nich o szczególne łaski, aby odznaczali się wszystkimi cnotami, miłością bez obłudy, troskliwością o chorych i biednych, powagą pełną pokory, czystością bez skazy i duchową karnością. Poza tym diakoni wezwani są do nieustannego dawania świadectwa swoim życiem, przestrzegania przykazań i w końcu specjalnym przyrzeczeniem zobowiązują się także do życia w celibacie.

Diakon Mariusz Pawlak swoją praktykę duszpasterską odbędzie w parafii pw. Narodzenia NMP w Lądku-Zdroju.