Serce do serca

Gość Świdnicki 01/2014

publikacja 02.01.2014 00:00

Weszli na drogę, której mogło nie być – zaraz na jej początku spotkali księdza.

 Czarny dres zamiast sutanny. Ks. Edward Szajda w świetlicy  zamienianej na kaplicę Czarny dres zamiast sutanny. Ks. Edward Szajda w świetlicy zamienianej na kaplicę
Ks. Roman Tomaszczuk /GN

Szpitalna sala im. „Maków” najczęściej jest świetlicą po prostu, ale wyposażona w kuchenkę, bieżącą wodę i lodówkę pełni także rolę kuchni pacjentów, natomiast gdy przyjdą studenci na miniwykład o racjonalnym żywieniu sercowców, staje się salą konferencyjną; jest także rozmównicą. Ks. Edward Szajda znalazł dla sali im. „Maków” jeszcze jedno zastosowanie: kaplica rehabilitacji.

By-passy dla dziekana

– To było zupełne zaskoczenie – przyznaje świdnicki proboszcz i dziekan. – Od kilku miesięcy czułem się kiepsko, szybko się męczyłem, bywało, że tchu brakowało, ale nic więcej – i kto by się „starością” przejmował? – opowiada, siedząc na szpitalnym łóżku na oddziale rehabilitacji kardiochirurgii we Wrocławiu, „na Kamieńskiego”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.