Z powrotem w domu

ks. Roman Tomaszczuk 


|

Gość Świdnicki 04/2014

publikacja 23.01.2014 00:00

Świadectwo. Kiedy życie stało się nie do wytrzymania, znalazła drogę wyjścia. 
To było jednak tylko złudzenie. 


Maria Grabowska czuje się w kościele jak u siebie Maria Grabowska czuje się w kościele jak u siebie
ks. Roman Tomaszczuk /GN

Jej śpiew, mocny i pewny, rozbrzmiewa szczególnie donośnie podczas porannych Mszy, gdy w kościele jest zaledwie kilka osób. Wtedy ogromne wnętrze bielawskiej świątyni wypełnia się czystym uwielbieniem. Maria śpiewa z pasją.


Miara się przebrała


Tego dnia, gdy do jej drzwi zapukali niespodziewani goście, nie chciała nikogo widzieć. Miała wszystkiego dosyć. Biła się z myślami o sens swojego życia, takiego życia: ona – mężatka z dwójką dzieci, kobieta walcząca z pijaństwem swego męża, uginająca się pod ciężarem trudnej sytuacji finansowej, obarczona obowiązkiem utrzymania domu i wychowania dzieci. Otworzyła z ciekawości. Zaczęli mówić prosto do jej serca.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.