Kiedyś dorosną

Ks. Roman Tomaszczuk

|

Gość Świdnicki 11/2014

publikacja 13.03.2014 00:00

O klimacie w gimnazjach, strachu przed nastolatkami i podzielonej Polsce mówi Tomasz Terlikowski.

– Posiadanie pięciu nastolatków wymaga specjalnej pomocy Bożej – podkreśla Tomasz Terlikowski – Posiadanie pięciu nastolatków wymaga specjalnej pomocy Bożej – podkreśla Tomasz Terlikowski
Ks. Roman Tomaszczuk /GN

Ks. Roman Tomaszczuk: Dla wielu gimnazjaliści to młodzi spisani na straty. Pan lubi się z nimi spotykać?


Tomasz Terlikowski: Lubię się z nimi spotykać, bo to bardzo interesujący młodzi ludzie. Chociaż to wiek kompletnie „odleciany”, to jednak to także ostatni moment, żeby móc się z nastolatkami spotkać, zanim do końca nie rozłoży ich współczesna „kultura”. Oni są jeszcze autentyczni, bo nie zdążyli założyć tysięcy masek, które często już mają na twarzy licealiści. W związku z tym gimnazjaliści reagują dużo spontanicznej; chciałoby się powiedzieć: szczerzej.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.