publikacja 20.03.2014 00:00
Rozmowa „Gościa”. O pokorze głoszenia słowa Bożego, duchowej walce i obliczu diecezji mówi Lech Dokowicz.
Lech Dokowicz ROMAN TOMASZCZUK /GN
Ks. Roman Tomaszczuk: Gdy wszedł Pan do sali Klubu „Bolko”, kogo Pan zobaczył?
Lech Dokowicz: Stanąłem przed kilkudziesięcioma kapłanami z drżeniem serca, ponieważ wiem doskonale, że niczego tak bardzo świat dzisiaj nie potrzebuje jak świętych kapłanów. Zawsze stawanie przed kapłanami i dzielenie się z nimi doświadczeniem jest mocnym wyzwaniem duchowym, bo mówi się do ludzi, którzy swoje życie oddali Panu Jezusowi. Mam także świadomość, jak potężna walka duchowa toczy się o serca kapłanów i jak bardzo złemu duchowi zależy na oddzieleniu wiernych świeckich od ich pasterzy. Wszystko to mobilizuje mnie do pokory i szacunku wobec duchownych oraz do ufnej nadziei, że moje słowa zostaną przyjęte i przyniosą błogosławione owoce.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.