Pomalowali je tak, żeby wszyscy o nich mówili. I mówią.
Lokalny klub piłkarski ma wielu wiernych kibiców
ks. Roman Tomaszczuk /GN
Wakacje 2013 roku, Wierzbna – wioska niedaleko Żarowa. Grupa młodzieży robi zbiórkę koło sklepu „Jowitka”. Akcja – remont przystanku. Każdy przynosi to, co ma: pędzel, szlifierkę, farbę, spawarkę. Pomysł zrodził się dosyć naturalnie. Kto nie chciałby w końcu mieć ładnego, zadbanego przystanku?
Datki, pożyczony prąd i klub
Na pierwszy ogień – ten murowany. Praca idzie szybko, wystarczają dwa dni i gotowe. W klubowych barwach lokalnego klubu piłkarskiego „Wierzbianka” wygląda imponująco. Prace nad drugim przystankiem, wykonanym z blachy, trwają o wiele dłużej, bo coś około dwóch miesięcy.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.