W sam raz dla Tomaszów

ks. Roman Tomaszczuk

|

Gość Świdnicki 14/2014

publikacja 12.06.2014 00:00

– Obejrzałam ten film i pomyślałam: bzdura albo fotomontaż – mówi Mariola Kozak.

 – Nie chciałem, żeby się to stało, a jednak Duch Święty dał mi się poznać w tak niecodzienny sposób – mówi Tomasz Wojtal  – Nie chciałem, żeby się to stało, a jednak Duch Święty dał mi się poznać w tak niecodzienny sposób – mówi Tomasz Wojtal
Ks. Roman Tomaszczuk /GN

Trwa cykl spotkań ewangelizacyjnych w diecezji. Zespół: kapłan i dwóch świeckich docelowo odwiedzą wszystkie wspólnoty parafialne. Po co? Żeby się razem modlić na Eucharystii, żeby razem uwielbiać Pana i razem zaryzykować większą zażyłość z Duchem Świętym. Jak to się może skończyć, opowiadają parafianie z Żelazna.

Jaki fotomontaż!?

– Nie wierzyłam, że to dzieje się naprawdę, przyszłam do kościoła, bo podobało mi się słowo, jakie głosił ks. Rafał Masztalerz; skoro on zaprosił, to pójdę – wspomina Mariola Kozak, lokalna działaczka społeczna, samorządowa i parafialna. – Gdy podeszłam do błogosławieństwa, zapierałam się wręcz, by nie upaść… Kiedy wróciłam do domu, zastanawiałam się, jak mogło się to stać. Nie wiem, przecież nie chciałam tego. Bóg jest silniejszy – uśmiecha się i wspomina, że wtedy, na modlitwie, pod szczególnym działaniem Ducha Świętego było bardzo wielu obecnych: katechetka, sołtysowa, siostra zakonna.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.