Pożyteczni idioci - to Lenina, ponoć.

ks. Roman Tomaszczuk

"Opinia publiczna" - ta, którą znają lokalne media, całkowicie popiera wielkie wydarzenie, jakim ma być występ satanistycznego zespołu.

Pożyteczni idioci - to Lenina, ponoć.

"Dureń - głupiec, człowiek ograniczony, niepoważny, bezmyślny" - to definicja z Wikicytatów. Gdyby zatem Ireneusz Pałac, na końcu wpisu na swoim blogu, użył zamiast "durnie" słowa "niepoważni" byłoby lepiej?

Według świdnickich dziennikarzy i anonimowych komentatorów pewnie tak. Nie zmienia to jednak faktu, że durnie pozostaliby durniami.

A kto właściwie tym durniem według Ireneusza Pałaca jest? Nie są nimi, tak jak chciałby relacjonujący zajście dziennikarz, po prostu "oponenci" czy "krytycy" blogera. Ten bowiem zastrzega wyraźnie kogo żadną miarą durniem, by nie nazwał, to ci "którzy nawet, jeśli się ze mną nie zgadzają, potrafią to rzeczowo uzasadnić i ze zrozumieniem podejść także do moich racji". Zatem są w ich gronie zarówno "oponenci" jak i "krytycy". Nie ma co do tego wątpliwości. Czyżby lokalni dziennikarze tego rozróżnienia i zastrzeżenia nie doczytali? Możliwe, że nie. Bo gdyby to uczynili, musieliby przeczytać cały tekst a nie tylko ostatnie zdania, które wyrwane z kontekstu faktycznie budzą sprzeciw. Wobec blogera zastosowano więc ten sam zabieg manipulacji jaki stosowany jest względem papieża Franciszka - co budzi sporo zamieszania - diabelskiego - nomen omen. 

Kim są Pałacowi durnie? Naprawdę głupcami w czystej postaci czyli ludźmi ograniczonymi w reflektowaniu rzeczywistości, niepoważnie traktującymi życie i bezmyślnymi wobec zła. Tacy pożyteczni idioci - żeby zacytować klasyka (Lenina zresztą) - w służbie diabła. 

Właśnie piszę do naszego tygodnika tekst o atmosferze wokół zapowiadanego koncertu. I jestem po rozmowie z diecezjalnym egzorcystą, ks. Stanisławem Przeradą. Co mnie uderzyło, Ireneusz Pałac, we wspomnianym wpisie na swoim blogu (www.ireneuszpalac.blogspot.com), argumentuje swój sprzeciw wobec występu Vadera w Świdnicy m.in. podobnie jak o takim pomyśle wyraża się egzorcysta a co zupełnie jest pomijane w dyskusji o tym wydarzeniu.

I to mnie zastanawia najbardziej... dlaczego cała uwaga niektórych została skoncentrowana na nieparlamentarnym zwrocie, natomiast nie polemizują oni z argumentami? Zaraz, zaraz... czy to nie o nich właśnie wspomina bloger?