Nie czekaj na koniec

Mirosław Jarosz

|

Gość Świdnicki 08/2015

publikacja 19.02.2015 00:00

Jezus podkreśla, że to, co robimy w stosunku do bliźnich, 
czynimy wobec Niego. Utożsamia się m.in. z chorymi, 
mówiąc: „byłem chory, a odwiedziliście mnie”.

U Jezusa warunkiem uzdrowienia jest wiara. Tam, gdzie jej brakowało, nie było również uzdrowień U Jezusa warunkiem uzdrowienia jest wiara. Tam, gdzie jej brakowało, nie było również uzdrowień
Mirosław Jarosz /Foto Gość

To proste zdanie mówiące, że odwiedzając chorego, odwiedzamy samego Jezusa, sprawia, że są oni cząstką uprzywilejowaną w Kościele – tłumaczy bp Ignacy Dec. – Chorzy mogą składać dar modlitwy i cierpienia za Kościół. To bardzo ważne, bo przez cierpienie i krzyż dokonało się dzieło odkupienia ludzkości. Chorzy, którzy prowadzą życie duchowe, mają udział w cierpieniu Jezusa. Nie, żeby było ono niewystarczające – ich cierpienie jest raczej jego dopełnieniem.
O uprzywilejowaniu chorych mówią również Ewangelie. Czytamy w nich, że uzdrawianie chorych było zaraz po głoszeniu Dobrej Nowiny najczęstszą rzeczą, którą robił Jezus.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.