Jezus podkreśla, że to, co robimy w stosunku do bliźnich, czynimy wobec Niego. Utożsamia się m.in. z chorymi, mówiąc: „byłem chory, a odwiedziliście mnie”.
U Jezusa warunkiem uzdrowienia jest wiara. Tam, gdzie jej brakowało, nie było również uzdrowień
Mirosław Jarosz /Foto Gość
To proste zdanie mówiące, że odwiedzając chorego, odwiedzamy samego Jezusa, sprawia, że są oni cząstką uprzywilejowaną w Kościele – tłumaczy bp Ignacy Dec. – Chorzy mogą składać dar modlitwy i cierpienia za Kościół. To bardzo ważne, bo przez cierpienie i krzyż dokonało się dzieło odkupienia ludzkości. Chorzy, którzy prowadzą życie duchowe, mają udział w cierpieniu Jezusa. Nie, żeby było ono niewystarczające – ich cierpienie jest raczej jego dopełnieniem. O uprzywilejowaniu chorych mówią również Ewangelie. Czytamy w nich, że uzdrawianie chorych było zaraz po głoszeniu Dobrej Nowiny najczęstszą rzeczą, którą robił Jezus.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.